piątek, 17 sierpnia 2012

rozdział 3

-no i -wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć.Zastanawiałam się czy powiedzieć im prawdę czy się z nich ponabijać, 
-szczerze?-spytałam
-tak-odpowiedzieli chórem
-brzmicie jak koty w męczarniach
-serio?-powiedział smutny Niall, widziałam, że zrobiło im się przykro, no dobra miałam zamiar dłużej się z nich ponabijać, ale widać że są wrażliwi
-nie, żartowałam, śpiewacie naprawdę dobrze, może nie w moim stylu ale coś w tym jest-ledwo zdążyłam to powiedzieć a oni rzucili się na mnie i zaczęli mnie łaskotać, znaleźli mój słaby punkt.
-dobra przestańcie, proszę-wydukałam z przerwami na śmiech
-ale zrobisz to co będziemy chcieli?-spytał się Louis
-zgadzam się tylko przestańcie-powiedziałam a oni przestali, od razu złapałam się za brzuch. 
-no to teraz zrobisz...-przerwałam mu
-nie zrobię tego co chcecie żartowałam-powiedziałam i z śmiechem uciekłam z kanapy, oni zaczęli mnie gonić. Później biliśmy się poduszkami, kiedy skończyliśmy pokój wyglądał strasznie. Wszędzie były pierze z poduszek, meble były po przewracane, a my leżeliśmy na podłodze i się śmialiśmy. 
-ciesze się, że nas wreszcie polubiłaś -powiedział uśmiechnięty Louis
-a kto powiedział że was lubię?
-ale ty.. ty się z nami wygłupiałaś ...i -zaczął dukać Louis
-oj Louis Louis u mnie trzeba sobie zasłużyć na przyjaźń powiedziałam i wstałam. Poszłam do swojego pokoju, bo musiałam się ogarnąć przecież umówiłam się z Aną. Jak skończyłam była 10. No super, mam nadzieję, że nie będzie na mnie zła. Ubrałam się w to i szybko wyszłam z domu, przy drzwiach zatrzymał mnie Liam,
-gdzie znowu uciekasz?
-idę spotkać się z koleżankę, wrócę wieczorem
-jak późno?
-jeszcze nie wiem, a to co przesłuchanie?
-tak ponieważ jesteś pod moją opieką i musisz mnie słuchać,
-dobra wrócę kolo 8
-ok, ale przyjadę po ciebie
-serio?? a ja co małe dziecko??
-nie zadzwonię do ciebie o 8 i powiesz mi gdzie jesteś, radzę ci odebrać- powiedział i wszedł w głąb mieszkania, jeszcze się odwrócił
-miłej zabawy
-cześć-powiedziałam zła, nie na widzę kiedy ktoś mnie pilnuje. Skierowałam się w stronę kawiarni, kiedy doszłam była 10: 20. szybko podeszłam do stolika przy którym siedziała Ana
-przepraszam, że teak późno, ale za to że się zemściłam chłopcy wrzucili mnie do basenu, później jeszcze pokazywali mi swój teledysk, ogólnie nie chcieli mnie wypuścić.
-okej nic się nie stało, ale chyba będziemy musiały zmienić plany. Muszę wrócić do domu i zająć się bratem idziesz ze mną?
-jasne, od kiedy masz brata?
-od trzech lat
-cieszę się, że go poznam
-za to musisz mnie poznać z tymi łosiami z zespołu
-jeśli chcesz, tylko pamiętaj sama tego chcesz
-myślę, że nie będzie tak źle.-kiedy doszłyśmy pod jej dom, wychodził z niego bardzo przystojny chłopak,  Powiedział Anie "cześć" i gdzieś poszedł.
-a to kto??
-znajomy, jego tata pracuje z moim tatą i często przynosi do nas jakieś papiery bo mieszka niedaleko.
-całkiem przystojny
-i trochę za stary dla nas, ma 20 lat
-to tylko 4 lata
-widzę że ci się spodobał co Rose?
-tak trochę -powiedziałam i zaczęłam się śmiać, weszłyśmy do domu i jej mama bardzo ciepło mnie przywitała. ale nie porozmawiałyśmy długo bo musiała wychodzić. Mały bardzo rozrabiał,ubrudził całą kuchnie przy obiedzie i wgl. Zasnął dopiero koło 6, a my usiadłyśmy i zaczęłyśmy plotkować. Opowiedziałam Anie o mojej zemście i ich krzyku. Bardzo fajnie się bawiłyśmy. Kiedy Ana poszła sprawdzić czy mały śpi ktoś zadzwonił do drzwi, poszłam otworzyć, przede mną stał ten przystojny chłopak którego widziałyśmy rano
-cześć jest Ana?
-tak wejdź-odpowiedziałam i go wpuściłam
-jestem Steve
-Rose miło mi poznać
nie widziałem cie tu wcześniej jesteś nowa?
-w pewnym sensie, z Aną przyjaźnimy się już długo, ale w Londynie jestem od kilku dni-kiedy skończyłam mówić do salonu weszła Ana
-o cześć Steve co tu robisz?
-przyszedłem zaprosić cię na moje urodziny, urządzam imprezę za dwa dni, ty też przyjdź Rose
-fajnie, dzięki-powiedziałam
-dobra muszę lecieć cześć dziewczyny-
-a może zostaniesz oglądamy filmy?-spytała Ana
- w sumie czemu nie-i tak siedzieliśmy wszyscy razem nabijając się z jakiejś mało śmiesznej komedii. Nagle zadzwonił mój telefon, no tak już 8, powiedziałam Liam'owi gdzie jestem i wróciłam do reszty. Jakieś pięć minut później zadzwonił dzwonek, Ana poszła otworzyć, a ja ze Stevem szukaliśmy filmu. Do salonu wszedł Harry, a my wyglądaliśmy jakbyśmy się obściskiwali bo wypadł mi kolczyk i obydwoje się schyliliśmy. Harry kaszlnął a ja odwróciłam się w jego stronę, zebrałam rzeczy pożegnałam się ze Stevem i Aną i wyszłam. W aucie Harry nabijał się że całowałam się ze Stevem, ja oczywiście wszystkiego się wyparłam. Ale on i tak opowiedział to wszystko chłopakom Liam nie był z tego zadowolony, ja już nie próbowałam się tłumaczyć po to tylko wszystko pogarszało, więc poszłam do siebie i położyłam się spać. W nocy śnił mi się koszmar więc obudziłam się z krzykiem i płaczem, chwilę później w moim pokoju był Zayn, bo miał pokój najbliżej mnie. Na początku był wkurzony, że go obudziłam, ale jak zobaczył że się trzęsę i płaczę podszedł i mnie przytulił i tak spędziłam całą noc przytulona do niego a rano....

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest kolejny rozdział :)

4 komentarze:

  1. Zapraszam do nas na dziewiątkę -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. A rano co?! Rozdział świetny. Ciekawe czy będzie cos pomiędzy Rose a Stevem. Życzę weny i czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no właśnie !
    co się stało rano ?
    czekam na kolejny rozdział + obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie rozdział 30, zapraszam ! ;3
    www.paradise-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń