piątek, 31 sierpnia 2012

rozdział 7

Kiedy wstałam była 8. Postanowiłam nie zamartwiać się wydarzeniem z imprezy tylko stawić temu czoło. Dzisiaj pojadę do Steva i z nim porozmawiać, sama nie wiem o czym. Od tamtego czasu dzwonił do mnie jakieś 30 razy i pisał prawie co godzinę. Zaczęło mnie to wkurzać, więc zgodziłam się na spotkanie. Oczywiście nie powiedziałam nic chłopakom bo by mnie nie wypuścili, a Steve by mnie zamęczył tymi sms'ami. Zaczęłam się szykować na spotkanie, umówiłam się z nim o 10, b chcę mieć to już z głowy. Wzięłam prysznic, umyłam i wysuszyłam włosy. Ubrałam się w to (bez torby) Zrobiłam lekki makijaż, okulary założyłam na głowę i wyszłam. Po drodze kupiłam sobie jakąś kanapkę i 10 minut później byłam już w parku gdzie czekał na mnie Steve.
-cześć-powiedziałam oschłym tonem
-cześć, cieszę się, że zgodziłaś się ze mną spotkać-powiedział, a ja przyjrzałam mu się dokładnie. Miał nieźle poobijaną twarz, chyba zacznę bać się Harrego chociaż szczerzę wątpię żeby mi zrobił coś takiego. Ale bić się potrafi.
-zgodziłam się bo inaczej zamęczyłbyś mnie telefonami
-strasznie cie przepraszam, za to co stało się na imprezie, ja za dużo wypiłem a ty podobałaś mi się od kąd zobaczyłem cię z Aną.
-i to był powód by próbować mnie zgwałcić?-spytałam chyba troszkę za głośno
-ciszej proszę cię
-przyszłam powiedzieć ci tylko, że jeśli nie przestaniesz mnie nękać telefonem to zgłoszę na policje zdarzenie z imprezy
-ale Rose..
-nie chce cie znać więc daj mi spokój- powiedziałam i sobie poszłam. Po drodze nieźle się rozpadało, do tego popłakałam się. Wyglądam strasznie, oby tylko w domu nie było chłopaków. Weszłam p cichu do domu
-Rose, gdzie ty byłaś martwiliśmy się-już od drzwi dopadł mnie Harry
-idź się przebrać a później się wytłumaczysz-powiedział Zayn
-nie mam się z czego tłumaczyć, po prostu spotkałam się ze Stevem..
-co?-przerwał mi Harry
-nie przerywaj mi, ciągle do mnie dzwonił i pisał miałam tego dość więc się z nim spotkałam
-co?-znów mi przerwał
-powtórzę jeszcze raz nie przerywaj mi , i nic powiedziałam mu żeby się odczepił bo inaczej pójdę na policje
-dlaczego nic nam nie powiedziałaś?-Harry nadal się kłócił
-chciałam załatwić to sama
-ale on mógł ci coś zrobić-Harry dalej się upierał
-ale nic nie zrobił, a teraz wybacz ale idę się przebrać-powiedziałam i poszłam do siebie. Założyłam na siebie to i zeszłam na dół.
-uu bejsbolówka z "m" podoba mi się -powiedział Zayn
-tak?-spytałam
-no w końcu to M jak Malik-powiedział i się wyszczerzył
-raczej M jak Mark,
-jaki Mark?-wtrącił się Harry
- a co zazdrosny jesteś?-spytałam i pokazałam mu język
-nie jestem zazdrosny-powiedział obrażony
-ah jak chcesz
-wiec w końcu powiedz mi kim jest Mark?-dalej się dopytywał
-jednak jesteś zazdrosny!
-nie jestem , chce tylko wiedzieć co to za Mark
-to mój stary przyjaciel, dostałam ją od niego
-nie podoba mi się -powiedział i usiadł na kanapie koło Zayn'a.
-a mi tak-powiedziałam i też usiadłam na kanapie, koło Harrego. On chciał mnie objąć, ale się odsunęłam, a on udał że się focha, więc go przytuliłam
-ej gołąbeczki możecie się bawić gdzie indziej, ja tu oglądam film-oburzył się Mulat
-jak chcesz, ja idę do ogrodu-powiedziałam i wyszłam, a za mną poszedł Harry. Kiedy mnie dogonił złapał mnie za rękę i odwrócił tak, że staliśmy twarzą w twarz.
-Rose, możemy porozmawiać?
-właśnie t robimy-powiedziałam  i się uśmiechnęłam.
-jesteś dla mnie bardzo ważna i... ja ...... -był zdenerwowany-....kocham cię-dodał ciszej i spojrzał mi w oczy. Nie wiedziałam co powiedzieć, nie chciałam się zakochiwać,ale przy nim czułam się tak dobrze i bezpiecznie, do tego ten pocałunek wczoraj , nie wiedziałam co robić. Prawda jest taka że boję się prawdziwego związku.
-ja też cię kocham, ale boję się-powiedziałam opuszczając wzrok na moje buty
-czego?
-sama, nie wiem ty jesteś sławny, a poza tym masz 18 lat.
-to tylko dwa lata więcej, a jeśli chodzi o sławę to ludzie potrafią być dociekliwi i wkurzający ale da się to wytrzymać zobacz na Liam'a i Daniell.
-ja nawet jej nie poznałam więc nie wiem
-Rose naprawdę mi na tobie zależy
-ale..-nie dokończyłam bo przerwał mi pocałunkiem. Poczułam masę motyli w brzuchu, byłam szczęśliwa. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, później Harry objął mnie  w pasie i zaczął całować mnie po szyi. Przestraszyłam się, nie chciałam tego, wiec uciekłam. Tak po prostu wyrwałam mu się i pobiegłam do siebie płacząc, po drodze wpadłam na Zayn'a, ale ominęłam go, chciałam jak najszybciej być w swoim pokoju. Wbiegłam tam i rzuciłam się na łóżko, zaczęłam płakać jeszcze mocniej nie chciałam tego ale wróciły do mnie wspomnienia z imprezy i z przed roku. Nagle d pokoju wszedł Zayn, od razu mnie przytulił i zaczął uspakajać. Cały czas dobijał się Harry, ale ie chciałam go widzieć, więc poprosiłam Zayna żeby zamknął drzwi na klucz. Kiedy się uspokoiłam powiedziałam Zayn'owi co się stało i poczułam, że jestem gotować opowiedzieć mu o mojej przeszłości.
-wiesz kiedy Harry zaczął, nie chodziło tylko o to, że nie chciałam. Po postu .. -wypuściłam powietrze-ciężko mi  tym mówić, jakiś rok temu zostałam... zgwałcona-ostatnie słowo powiedział ciszej. widać było że Zayn jest w szoku.
-ale jak to ?
-ja handlowałam narkotykami, i kiedy pewnego dnia przyniosłam towar był tam jakiś chłopak, on ...
-nie musisz dokańczać
-chcę żebyś wiedział tylko, że później skończyłam z tym ii teraz jestem od tego wolna- kiedy powiedziałam mu to wszystko poczułam się lepiej ale on był jakiś zamyślony, powiedział, żebym położyła się  i odpoczęła a on musi iść. Poprosiłam go tylko, żeby nic nie mówił chłopakom i zasnęłam. Obudziłam się jakąś godzinę później, byłam strasznie głodna więc zeszłam na dół. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić coś na obiad kiedy do pomieszczenia wszedł Harry. Bałam się rozmowy z nim.
-Rose, ja nie wiem co mam powiedzieć ja tak strasznie cię przepraszam. Poniosło mnie, ale pamiętaj nie zrobiłbym nic bez twojej zgody. Nie mógłby, proszę wybacz mi bo ...-nie dokończył bo mocno się w niego wtuliłam. Wtedy poczułam że już się nie boje, że chcę z nim być. Podniosłam głowę, zobaczyłam że Harry się uśmiecha,
-ja też przepraszam,  po prostu mam za sobą nie przyjemne przeżycia i nie chciałam powtarzać błędów. Ale przemyślałam to i myślę że możemy spróbować, jeśli chcesz
-jasne, że tak-powiedział i z wielkim bananem na ustach zaczął obracać mnie  dokoła. Kiedy mnie postawił, spojrzeliśmy sobie w oczy i delikatnie pocałowałam Harrego a on oddał pocałunek i wtedy do kuchni wszedł..


---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam to już 7 rozdział ale szybko leci, dopiero co założyłam tego bloga ;)
Jak wam się podoba rozdział?

środa, 29 sierpnia 2012

rozdzial 6


Obudziłam się o 10 rano, strasznie bolała mnie głowa. Pewnie dlatego, że prawie całą noc płakałam. Wtedy wczoraj przypomniały mi się wszystkie najgorsze momenty z mojego poprzedniego życia. Tak strasznie chciałabym o tym, zapomnieć, ale nie potrafię. To wraca za każdym razem kiedy jestem smutna, tak już mam. Założyłam dresy i  bokserkę, włosy spięłam w koka i zeszłam na dół na śniadanie. Nie miałam zamiaru dzisiaj nigdzie wychodzić. Postanowiłam zostać w domu i posiedzieć przed telewizorem i komputerem. W kuchni spotkałam Harrego, kiedy  mnie zobaczył od razu się do mnie uśmiechnął. Byłam mu bardzo wdzięczna za wczoraj.
-i jak się czujesz?-spytał
-a jak mogę się czuć-spytałam ironicznie, on nic nie odpowiedział tylko podszedł do mnie i mnie przytulił. Na początku byłam w szoku, ale później wtuliłam się w niego, wtedy pierwszy raz ucieszyłam się, że jest przy mnie Harry. Kiedy mnie wypuścił zrobił mi śniadanie i zjedliśmy je razem.
-a gdzie jest reszta chłopaków?-spytałam w trakcie jedzenia.
-pojechali na mecz koszykówki
-dlaczego nie pojechałeś z nimi?-byłam zdziwiona
-wolałem zostać z tobą.
-dzięki, ale nie musiałeś
-jak już mówiłem, chciałem
-okej, to co będziemy robić po śniadaniu?
-może jakiś seans filmowy?-zaproponował
-zgadzam się -i tak spędziliśmy pół dnia przed telewizorem, oglądając jakieś głupie komedie.
-dziękuje-powiedziałam kiedy skończył się jeden z filmów
-za co?-spytał
-za o że jesteś tu ze mną i mnie wspierasz
-nie musisz mi dziękować
-ale chcę
-ok-powiedział i objął mnie ramieniem. Oglądaliśmy filmy wtuleni w siebie jeszcze długo, ale w pewnym momencie zgłodniałam.
-może zrobimy coś do jedzenia? -spytałam
-dobra, na co masz ochotę-powiedział wstając z kanapy
-to ty umiesz gotować?-spytałam zdziwiona
-tak, i to dobrze, posiedź tutaj a ja zrobię coś do jedzenia
-dobra jak chcesz-czekałam na niego jakieś pół godziny, później zjedliśmy przepyszny obiad. Chwilę potem przyjechali zawiedzieni chłopcy, okazało sie że przegrali. Podeszłam do każdego po kolei i przytuliłam ich na pocieszenie.
-a tobie co się stało-spytał bardzo zdziwiony Lou
-spędziłam miły dzień i poprawił mi się humor-powiedziałam z uśmiechem
-Harry coś ty jej zrobił?-tym razem do rozmowy wtrącił się Zayn
-ja nic-bronił się Harry.Później chłopaki zjedli kolacje i wszyscy razem oglądaliśmy filmy. Zmusili mnie bym obejrzała Toy Story choć szczerze nienawidzę tego filmu, ale Liam zagroził mi że będzie mnie codziennie budził wodą o 6 rano. Szczerze mówiąc wątpię żeby mu się chciało, ale wolałam nie ryzykować. Podczas "seansu" chłopaki próbowali mnie przekonać, że ten film jest fajny, ale ja i tak się nie przekonałam. Do tego Harry co chwila się mi przyglądał, a kiedy go na tym przyłapałam słodko się do mnie uśmiechnął. Chyba zaczynam go lubić. Stop Rose! Nie możesz się w nim zakochać, to tylko jeden z przygłupów.
Koło pierwszej w nocy poszliśmy spać, "bo wiecie jak nie obejrzy się wszystkich części po kolei to jest nie fajnie"-słowa Liam'a. Pomimo tego, że cały dzień siedziałam na kanapie, byłam zmęczona więc szybko zasnęłam.
*Oczami Liam'a*
Podczas oglądania filmów Harry i Rose co chwila się na siebie patrzeli. Do tego loczek został z nią na cały dzień. Coś tu się chyba szykuje. Nie podoba mi się to, ona ma 16 a on 18. Z resztą wszyscy wiemy jak kończą się romanse Hazzy, nie chcę, żeby później Rose cierpiała, muszę z nim porozmawiać. Poszedłem do pokoju Harrego, robił coś na telefonie.
-musimy pogadać-zacząłem
-coś się stało?-spytał uśmiechnięty, jest taki od kąd wróciliśmy z meczu.
-chodzi mi o ciebie i Rose
-a dokładniej?
-nie chcę żebyście byli parą, nie zgadzam się na to Harry
-dlaczego?-spytał wyraźnie smutny
-bo ona ma 16 lat, a twoje romanse nie kończą się szczęśliwie
-może to i prawda, ale z nią jest inaczej...
-każdy tak mówi-przerwałem mu
-ale to prawda Liam! Ja chyba czuję do niej coś więcej
-chyba?
-na pewno
-dobra w takim razie odpuszczam, ale jeśli będzie przez ciebie cierpiała to będziesz miał do czynienia z mną!
-jupi!-powiedział i zaczął skakać po pokoju
-z czego się tak cieszysz?
-bo właśnie dałeś nam błogosławieństwo-powiedział i pokazał mi język
-ale wiesz, że ona też musi się zgodzić prawda?
-jasne, kto by nie uległ urokowi Harrego- powiedział i śmieszne poruszył brwiami. Z uśmiechem na twarzy wyszedłem z jego pokoju. Mam nadzieję, że nie będzie z nimi problemu.
*oczami Rose*
Wróciłam z łazienki do pokoju a w nim zastałam Harrego
-co ty tu robisz?
-przyszedłem powiedzieć dobranoc
- dobranoc -powiedziałam, a on nawet nie drgnął
-możesz już isć
-a buziak na dobranoc, ja bez niego nie zasnę!-powiedział i zrobił oczy kota ze shreka
-niech ci będzie-podeszłam do niego i chciałam go pocałować w policzek, ale on użył słynnego chwytu czyli przekręcił głowę tak, że pocałowałam go w usta.
-no teraz może zasnę-powiedział, ale ja nadal byłam w szoku.
-teraz ty czekasz na buziaka tak? żaden problem-podszedł do mnie i pocałował mnie w usta, najpierw tak delikatnie, a później odważniej, bardziej namiętnie. Kiedy się od siebie oderwaliśmy powiedział dobranoc i wyszedł. A ja dotknęłam swoich ust i zasnęłam, byłam zaskoczona tym gestem, i na początku zła. Ale moje motyle w brzuchu przegoniły złe myśli i szczęśliwa zasnęłam.

-------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, mamy pierwszy pocałunek!! :)
Jak się podoba rozdział,trochę krótki bo pisany trochę w pośpiechu ale jest.

niedziela, 26 sierpnia 2012

imagin Liam

Jesteś z przyjaciółką w londyńskim kinie, Dziś są jej urodziny
-ej a może pójdziemy na Toy Story-pyta się twoja przyjaciółka
-nie proszę tylko nie to! Nienawidzę tego filmu
-jak możesz Liam by się obraził!
-to jeden z chłopaków z tego pedalskiego zespołu który uwielbiasz-pytasz
-oni nie są pedałami!-oburza się twoja przyjaciółka
-może i nie, ale lubię cię drażnić-mówisz i pokazujesz jej język
-proszę cie, w końcu dzisiaj są moje urodziny
-no dobra ale tylko dlatego, może jakoś to zniosę. Mówisz i kupujecie bilety na ten film. Siedzicie na sali i zjadacie popcorn na reklamach, kiedy obok ciebie siada jakiś chłopak.  I zajmuje ci oparcie na łokieć, nie lubisz tego, ale chcesz być miła więc nic z tym nie robisz. Strasznie nudzisz się na filmie, w końcu wyciągasz telefon i zaczynasz grać w jakąś grę.
-ej mogłabyś ciszej jesteś w kinie-mówi ten chłopak
-sorry po prostu się nudzę-odpowiadasz
-jak można się nudzić na Toy Story?-pyta się ze zdziwieniem
-ja nienawidzę tych filmów jestem tu tylko dlatego, że moja przyjaciółka ubzdurała sobie, że spotka tu chłopaka z jakiegoś pedalskiego zespołu bo on lubi ten film.
-dobra nieważne tylko bądź już cicho-mówi jakby był obrażony, zdziwiona odkładasz telefon i zaczynasz kręcić się na fotelu. Nagle słyszysz dziwny dźwięk, patrzysz na chłopaka, a on płacze!! Zaczynasz się śmiać, ale ludzie cie uciszają, więc z uśmiechem pytasz się go czy nie chce chusteczki, a on bierze ją od ciebie. Ledwo powstrzymujesz się od śmiechu. Po seansie opowiadasz wszystko przyjaciółce, a ona mówi, że pewnie tak samo zachowałby się Liam. Śmiejąc się wychodzicie z kina, nagle dostajesz sms'a
" Mam nadzieję, że to nie ze mnie się tak głośno śmiejesz ;)  Kolega z kina "
Jest on od nieznanego numeru, szybko odpisujesz
"właśnie że z ciebie, dokładnie z tego, że się popłakałeś, a w ogóle to skąd masz mój numer?  koleżanka z kina"
"nieładnie tak śmiać się z wrażliwego człowieka ;(  No wiesz jak zasnęłaś to tak jakoś miałaś telefon na wierzchu :)" Liam
"grzebałeś mi w telefonie?! Twoje Imię "
"nie tylko zadzwoniłem z niego do siebie, ;p "
Piszecie ze sobą już od kilku dni, przyzwyczajasz się do tego. Bardzo polubiłaś tego chłopaka, więc ciągle siedzisz z telefonem w ręku. Rodzice, wkurzają się na twoje rachunki za telefon, a przyjaciółka śmieje się z ciebie, że się zakochałaś.  Ty zawsze zaprzeczasz, w końcu któregoś dnia on proponuje spotkanie. Sama nie wiesz co masz zrobić, no bo w końcu t co innego niż sms'y ale w sumie dobrze się znacie i macie wiele wspólnego. Po długim namyśle się zgadzasz, prosisz przyjaciółkę, żeby pomogła ci się przygotować. Ona oczywiście się zgadza. W końcu nadchodzi ten dzień, szykujesz się na spotkanie z nim, niby umówiliście się tylko na kawę ale ty stresujesz się jakby to była randka. Twoja przyjaciółka ciągle się z ciebie nabija, co wcale ci nie pomaga. Nareszcie jesteś gotowa założyłaś to. I 10 minut przed czasem wyszłaś z domu, w kawiarni byłaś punktualnie. Przez szybę zobaczyłaś go siedzącego przy stoliku, serce zaczęło ci bić mocniej, wzięłaś głęboki wdech i weszłaś. Kiedy cię zobaczył podszedł do ciebie i się przywitał, na początku obydwoje byliście zestresowani ale później rozmowa się rozkręciła. Kiedy znudziło się wam siedzenie w kawiarni, poszliście na spacer. Szliście po parku, nagle poczułaś że on łapie cie za rękę, zarumieniłaś się ale jej nie zabrałaś. Później siedzieliście na ławce nad jeziorem i rozmawialiście. Nagle podleciała do niego jakaś dziewczyna, miała może 11 lat. Poprosiła go o autograf, on dał jej go. Zapytałaś go o co chodzi a on zaczął ci tłumaczyć
-wiesz, bo ja śpiewam w zespole, One direction...
-znam ten zespół moja przyjaciółka was uwielbia, ale dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej?
-bałem się że mnie nie polubisz, bo wtedy w kinie nazwałaś nas pedałami i..
-sama nie wiem, dlaczego tak powiedziałam, przepraszam-powiedziałaś zmieszana
-nic się nie stało, ale to chyba raczej ja powinienem przeprosić ciebie, więc przepraszam -powiedział i pocałował cię w policzek, zarumieniłaś się.
-już się nie gniewam -powiedziałaś i się uśmiechnęłaś.
Później poznałaś chłopaków i  twoja przyjaciółka też. A ty i Liam zostaliście parą.

---------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki ale nie miałam pomysłu na ciąg dalszy a tak nagle coś mnie naszło z tym Toy Story :)

rozdział 5

*oczami Rose*
Obudziłam się jakoś dziwnie wypoczęta, spojrzałam na zegarek, o kurcze już 15! Mam 4 godziny żeby się przygotować na imprezę Steva, i jeszcze muszę mu kupić jakiś prezent. Mam stanowczo za mało czasu. Szybko się ubrałam i zeszłam na dół, na szybko zjadłam śniadanie, wzięłam torebkę i szybkim krokiem udałam się w stronę centrum. Zdziwiło mnie to, że nie było chłopaków, ale pewnie mieli jakiś wywiad czy coś. Po drodze umówiłam się jeszcze z Aną, że pomoże mi szukać prezentu w końcu ona zna go dłużej. Muszę go przeprosić za tę chorą sytuację z Harrym, czuję się naprawdę głupio.
Długo nie mogłyśmy znaleźć odpowiedniego prezentu, w końcu zdecydowałyśmy, że dam mu koszulkę z napisem " Free hugs". Koło 17 byłam w domu, chłopaków nadal nie było, ale na stole znalazłam kartkę, że mają spotkanie z fanami, a później próbę więc wrócą dopiero po 8. Ale szczęście, będę mogła spokojnie iść na imprezę!  Szybko zrobiłam sobie coś do jedzenia, p obiedzie poszłam szykować się na wieczór. Założyłam to i zrobiłam lekki makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone tak, że swobodnie opadały na ramiona. Kiedy skończyłam się szykować była 19:40, zadzwoniłam po taksówkę i czekając aż przyjedzie napisałam kartkę chłopakom " Jestem na imprezie, nie wiem o której wrócę ". Zostawiłam ją na stole i wyszłam przed dom, taksówka właśnie przyjechała. Podałam kierowcy adres Any, umówiłyśmy się, że przyjadę do niej i razem pójdziemy do Steva. Kiedy podjechałam dziewczyna właśnie wychodziła z domu, wyglądała nieziemsko klik. Do Steva poszłyśmy pieszo bo mieszkał tylko kilka domów dalej. Miałam nadzieję, że to nie jest jakieś Party Hard, bo zraziłam się do takich imprez po ostatniej. Niestety wszystkie moje obawy się sprawdziły, u niego było pełno osób, i masa alkoholu.
-wiesz co ja chyba nie mam ochoty na imprezę -powiedziała Ana.
-ja też nie, ale wypadałoby się przywitać i posiedzieć chociaż chwilę, a później możemy się stąd zmyć
-okej, zrobimy sobie wieczór filmowy u mnie co?
-chętnie-uśmiechnęłam się i poszłyśmy szukać jubilata. Ucieszyłam się , że Ana też nie chce zostać przynajmniej nie będę jedyna. Steve znalazłyśmy dość szybko, nie był jeszcze pijany, na szczęście. Złożyłyśmy mu życzenia i on już musiał lecieć do następnych gości,a może nadal był zły za wczoraj. Kiedy już przeszłyśmy się i zobaczyłyśmy chyba wszystkie atrakcje imprezy zaczęłyśmy się zbierać. Ale przed wyjściem złapał mnie Steve, powiedział że muszę coś zobaczyć,  i pociągnął mnie za rękę. Po drodze zgubiłam gdzieś torebkę, nie chciałam z nim iść bo był pijany ale on był za silny. Zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju i zaczął się do mnie dobierać, zaczęłam się mu wyrywać ale nie miałam siły.

*Oczami Harrego*
Wróciliśmy padnięci po próbie, miałem zamiar coś zjeść i iść spać.  Zdziwiłem się, że Rose nie ma w domu, ale Liam powiedział, że poszła na jakąś imprezę. Widać, że nie był z tego zadowolony, ale co mu się dziwić na pewno będzie tam alkohol, a po nim zawsze odbija. Niestety nie mógł się do niej dodzwonić bo cały czas  było zajęte. W końcu sobie odpuścił i poszedł się wykąpać. Wtedy zadzwonił jego telefon na wyświetlaczu pojawił się napis " Rose" więc postanowiłem odebrać, ale to nie byłą ona tylko jakaś inna dziewczyna. Powiedziała, że muszę szybko przyjechać po Rose. Nie słuchałem już co mówi dalej tylko się rozłączyłem. Wziąłem kluczyki, krzyknąłem tylko chłopakom , że jadę po Rose i wyszedłem. Dziewczyna podała mi adres, byłem tam jakieś pięć minut później. Przy furtce stała jakaś dziewczyna kiedy tylko wysiadłem podbiegła do mnie, miałem nadzieję, że to nie jest fanka. Na szczęście nią nie byłą powiedziała mi gdzie jest Rose i szybko tam pobiegłem.

*Oczami Rose*
Steve zaczął ściągać mi sukienkę kiedy drzwi otworzyły się z trzaskiem zobaczyłam w nich Harrego. Co on tu robi? Kiedy zobaczył Steva rzucił się na niego z pięściami chwilę się bili, ale w końcu Steve nie miał już sił bo był pijany. Mimo tego Harry nieźle oberwał no w końcu Steve jest strasznie napakowany. Podobno ćwiczy boks. Gdy Harry skończył z Stevem podszedł do mnie i mnie przytulił, zabrał mnie  do samochodu. Ciągle drżałam, byłam w szoku przez to co się prawie stało.

*oczami Harrego*
Jak otworzyłem drzwi zobaczyłem, że jakiś koleś dobiera się do Rose. Od razu rzuciłem się na niego, byłem wściekły, w końcu koleś się poddał, wtedy od razu podszedłem do Rose i ją przytuliłem widziałem że była roztrzęsiona. Przytuliłem ją i zabrałem do auta. Zawiozłem ją do domu. Ona od razu pobiegła do swojego pokoju. Chłopaki rzucili się na mnie z pytaniami ja odpoweidziałem że później im opowiem i poszedłem do pokoju dziewczyny. Leżała na łóżku, .płakała i cała się trzęsła. Przytuliłem ją a ona wtuliła się we mnie czułem się wtdey taki szczęśliwy. Dotarło do mnie że naprawdę się w niej zakochałem. Ona podziękowała mi za pomoc i zasnęła w moich objęcia. Delikatnie położyłem ją na łóżku i wyszedłem z pokoju. Opowiedziałem chłopakom co się stało nieźle się wkurzyli powiedzieli, że jak go tylko zobaczą to skopią mu tyłek. Liam podziękował mi za to, że pomogłem. Później poszedłem się położyć bo byłem strasznie zmęczony. Ale i tak długo nie mogłem zasnąć.Po głowie wciąż chodziła mi pewna osoba -Rose. Tak teraz jestem pewien, że ją kocham i muszę o nią zawalczyć. Z taką myślą zasnąłem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej i jak się podoba rozdział?
Przepraszam za to że taki krótki ale nie mam za dużo czasu a naszła mnie wena ;)

sobota, 25 sierpnia 2012

rozdział 4

...obudził mnie krzyk, otwrzyłam oczy i usiadłam na łóżku. Zobaczyłam Louisa który stał w wejściu do mojego pokoju. Zgadywałam że to on tak krzyknął.
-Lou czego się drzesz?
-no bo... ja przyszedłem cię obudzić bo jest śniadanie i... no przestraszyłem się bo nie wiedziałem, że śpisz z Zaynem.
-co? aaa no tak Zayn
-czy wy?-spytał Louis, dziwnie poruszając brwiami
-nie!-krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką. Dostał w głowę, w końcu ma się cela.
-co tu się dzieje-do pokoju wszedł zaspany Harry
-no bo Rose rzuciła we mnie poduszką-powiedział oburzony Louis
-zasłużył, obudził mnie krzykiem i jeszcze wymyśla sobie jakieś zboczone historie-w tej chwili obudził się Zayn i usiadł na łóżku
-Zayn??-spytał zdziwiony Harry
-no właśnie dlatego krzyczałem-powiedział Louis
-co tu się dzieję, dlaczego mnie budzicie-powiedział zaspany Zayn
-bo zastanawiamy się co robisz w łóżku Rose-powiedział Lou
-okej wytłumaczę wam to po prostu miałam zły sen i obudziłam się z krzykiem więc Zayn przyszedł zobaczyć co sie stało a później zasnął tu, i od razu wyprzedzę twoje pytanie Lou nic się nie stało-powiedziałam kiedy Louis zaczął otwierać usta-a teraz won z mojego pokoju bo muszę się ubrać.
-dobra już idziemy, -powiedział Harry i wyciągnął Louisa, który chyba chciał sobie popatrzeć.
-a ty Zayn?-
-ja idę spać-powiedział i położył się w moim łóżku
-a moze łaskawie zrobiłbyś to w swoim łóżku?
-okej okej już wychodzę-powiedział i wyszedł. Nareszcie spokój, ubrałam się w to i zeszłam na dół coś zjeść.Kiedy weszłam do kuchni wszyscy się na mnie dziwnie spojrzeli
-no co?-spytałam
-nie nic, po postu ostatnio znajdujemy cię w dość dziwnych sytuacjach-powiedział Louis, a ja zrobiłam minę typu WTF
-no najpierw wczoraj ja widziałem cię z jakimś kolesiem-powiedział Harry
-a dzisiaj ja -powiedział Lou. Zaczęłam się śmiać
-co cię tak śmieszy?-spytał Niall
-to że jesteście totalnymi debilami-powiedziałam i się do nich uśmiechnęłam-wczoraj szukałam kolczyka, a sytuacje z Zaynem już wam tłumaczyłam, a wy macie od razu jakieś podejrzenia. Zboczeńcy-powiedziałam i znowu zaczęłam się śmiać.
-o nie nie daruję ci tego-powiedział Harry i zaczął mnie gilgotać
-prze..stań-mówiłam przez śmiech
-okej ale cofnij to co powiedziałaś wcześniej
-nie-krzyknęłam i chciałam uciec, ale nie dałam rady i wylądowałam na podłodze, a na mnie usiadł Harry i kontynuował łaskotanie.
-co tu się dzieje, yy nie przeszkadzam-powiedział Liam który dopiero teraz wszedł do domu. Harry się na niego spojrzał, a ja skorzystałam z okazji i mu uciekłam. wzięłam jabłko z kuchni i pobiegłam do drzwi.
-wychodzę i nie wiem kiedy wrócę-i już mnie nie było. Nadal bolał mnie brzuch przez tego idiotę Harrego. Muszę mu się jakoś odpłacić. tylko jak? hmm ... na pewno się coś wymyśli. Chwilę później byłam już pod domem Any. Zapukałam i otworzył mi Steve.Ciekawe co on tu robi?
-hej, ja do Any
-wchodź, Ana jest na górze
-okej poczekam
-hej Rose-powiedziała Ana schodząc po schodach.
-właśnie idziemy ze Stevem na miasto, idziesz z nami?
-jasne czemu nie-powiedziałam i wyszliśmy. Świetnie się bawiliśmy, cały czas się śmialiśmy i wgl. Gdzieś tak koło 16 do Any zadzwoniła mama że musi już wracać i zająć się bratem. Więc Ana poszła, a Steve zaproponował, że mnie odprowadzi, pod moimi drzwiami, pożegnałam się z nim, ale on zaczął się do mnie przybliżać. Już prawie się pocałowaliśmy ale nagle otworzyły się drzwi a w nich stanął Harry.
-o Rose już jesteś właśnie miałem po ciebie iść
-cześć Harry-powiedziałam trochę zawstydzona, w końcu prawie przyłapał mnie na całowaniu.
-a to kto?-spytał Harry pokazując na Steva
-Steve, kolega
-mam nadzieję , że tylko kolega, nie zniósłbym gdybyś mnie zdradzała kotku-powiedział Harry i mnie objął
-to ja już pójdę cześć Rose-powiedział Steve i szybko sobie poszedł, ja odsunęłam się od Harrego.
-co ty wyprawiasz idioto?-zaczęłam na niego krzyczeć wchodząc do domu
-nic taki żart
-nie śmieszny wiesz
-oj przepraszam, że wam przeszkodziłem bo pewnie dlatego jesteś taka zła, a tak w ogóle to nieźle jesteś tu dopiero kilka dni i już znalazłaś sobie chłopaka. I to dużo starszego.
-wcale nie jest dużo starszy ma 20 lat!
-uuu no to 4 lata,
-i on nie jest moim chłopakiem, i mam prośbę nie mieszaj się więcej w moje sprawy-powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
*oczami Harrego*
Rose poszła do pokoju, a ja usiadłem na kanapie i zastanawiałem się nad tym dlaczego kiedy zobaczyłem ich razem poczułem się zazdrosny. Przecież my nie jesteśmy razem, ona jest kuzynką Liam'a . Nawet mi się nie podoba.
-o czym tak myślisz?-rozmyślania przerwał mi Zayn
-o niczym
-jasne
-na serio-nie miałem zamiaru mu  o niczym mówić
-uuu Harry czyżbyś się zakochał?
-co? Ale głupi pomysł!
-jasne i właśnie dlatego się czerwienisz
-wcale, że nie
-dobra już nie zaprzeczaj tylko powiedz kto to taki?
-ale ty jesteś ciekawski
-więc kto?
-tak naprawdę to nie wiem czy się w niej zakochałem, ale byłem zazdrosny kiedy zobaczyłem ją z chłopakiem
-to znaczy, że coś do niej czujesz, a powiesz mi w końcu kto to?
-Rose-powiedziałem cicho i spuściłem głowę
-Rose?!
-ciszej bo usłyszy-powiedziałem i zatkałem mu usta ręką
-a z jakim chłopakiem ją widziałeś
-no przed gankiem, ma 20 lat i to jakiś mięśniak
-uu to nie masz szans-powiedział i zaczął się śmiać
-przestań okej, nie powinienem ci nic, mówić, ostrzegam że jeśli komuś wygadasz to będzie z tobą źle
-okej nic nikomu nie powiem
-to dobrze-powiedziałem i poszedłem d swojego pokoju.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale nie miałam czasu. W końcu są wakacje :)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Imagin z Niall'em

Nadszedł wreszcie ten dzień idziesz na koncert One Direction . Jak każda Directioners marzyłaś o tym , by stanąć przed sceną i zobaczyć chłopców na żywo . Jesteś prze szczęśliwa . Kasę na bilety w pierwszym rzędzie zbierałaś przez ostatnie półtora roku . Postanowiłaś ubrać się w to . To miał być idealny wieczór . Myślałaś , że nikt nie zepsuje twojego szczęścia . A jednak . Jesteś już przed sceną i czekasz aż wyjdą . Usłyszałaś pierwsze nuty i słowa piosenki ,, Moments" . Nagle na scenę wbiegł Niall i zaczął śpiewać , a ty wraz z nim . Piosenki mijały strasznie szybko . Wielkimi krokami zbliżał się koniec koncertu , którego tak bardzo nie chciałaś . Ale wszystko co dobre musi się skończyć . Chłopcy zaczynali śpiewać już ostatnią piosenkę . Nagle poczułaś wibracje telefonu w kieszeni . Dostałaś sms`a od swojego chłopaka . Napisał , że nie może zrozumieć twojej miłości do muzyki One Direction i zrozumiał to teraz kiedy spotkał dziewczynę w której się naprawdę się zakochał , napisał , że to koniec i żebyś  szła sobie do tych swoich pedałów .  Łzy zaczęły ci napływać do oczu . Nie mogłaś się powstrzymać . Szybkim krokiem opuściłaś salę przepychając się przez tłumy wrzeszczących fanek . Chciałaś być taka szczęśliwa jak one , ale niestety jeden sms wszystko zepsuł . ... Gdy wyszłaś z sali siadłaś na pierwszej lepszej ławce i pozwoliłaś łzą mimowolnie spływać po twojej twarzy . Nagle poczułaś czyjś dotyk na ramieniu . Odwróciłaś się i zobaczyłaś twarz Niall`a .
- co się stało ?- spytał , siadając obok ciebie i ocierając twoje łzy .
- to miał być najlepszy dzień w moim życiu . Jestem Directionerką i bardzo zależało mi na tym koncercie , ale wszystko popsuł jeden sms od mojego chłopaka , byłego chłopaka . Zerwał ze mną przez sms`a mówiąc , że mnie nie kochał - powiedziałaś wybuchając jeszcze większym płaczem .
Niall przytulił cię .
- wszystko będzie dobrze zobaczysz-powiedział mocniej cię przytulając
-wiem, że to durne pocieszenie, ale nie wiem co mógłbym ci powiedzieć,
-dzięki, miło mi że w ogóle się mną zainteresowałeś-powiedziałaś i blado się do niego uśmiechnęłaś.
-po prostu widziałem jak na koncercie nagle wybiegłaś...-wtedy podleciała do was masa fanek i Niall zaczął pozować do zdjęć i rozdawać autografy, nie chciałaś czekać aż skończy bo i tak nie miałabyś szansy znowu z nim porozmawiać wiec po cichu wstałaś z ławki i poszłaś w stronę domu. Rano obudził cię dźwięk domofonu, powoli zeszłaś na dół, żeby otworzyć drzwi. Mieszkasz sama, ponieważ rodzice się tobą nie interesowali i gdy tylko ukończyłaś 18 lat wyprowadziłaś się. Kiedy otworzyłaś drzwi twoja przyjaciółka się na ciebie rzuciła. Krzyczała coś jak wariatka, ale nic nie mogłaś zrozumieć. Dopiero kiedy trochę ochłonęła, wytłumaczyła ci, że znalazła ulotkę i pokazała ci ją:

                                   "  Poszukuje tajemniczej, zapłakanej dziewczyny z ławki,
                                     wczoraj nie zdążyliśmy dokończyć naszej rozmowy,
                                     Spotkajmy się w Milkshake city o 16, mam coś co należy do ciebie.
                                     (+ twoje zdjęcie) "
Nie mogłaś  w to uwierzyć, on naprawdę chciał się z tobą spotkać. Szybko opowiedziałaś przyjaciółce o wczorajszym zdarzeniu. Przy opowieści o swoim chłopaku zachciało ci się płakać. Nadal było ci smutno przez to co zrobił. Później przyjaciółka cię pocieszała, nagle spojrzałaś na zegarek i zobaczyłaś że jest już 15:30. Jak oparzona poleciałaś do pokoju i zaczęłaś przygotowywać się do spotkania. Założyłaś to, zaplotłaś kłosa, zrobiłaś lekki makijaż i szybko wybiegłaś z domu. W wyznaczonym miejscu byłaś pięć minut po czasie więc szybko weszłaś do środka i zaczęłaś szukać Niall'a wzrokiem. Nagle poczułaś czyjeś ręce na oczach
-zgadnij kto to?-usłyszałaś ten jego piękny głos
-hmm no nie wiem, może święty mikołaj?-odpowiedziałaś i zaczęłaś się śmiać, usłyszałaś , że Niall też się śmieje. Chciałaś się odwrócić i w tym momencie wasze usta się spotkały, poczułaś masę motyli w brzuchu. Trochę zmieszani usiedliście przy stoliku.
-więc co masz mojego?-spytałaś przerywając ciszę
-a nic ważnego
-Niall-powiedziałaś groźnym głosem
-co?
-mógłbyś mi oddać moją własność
-no nie wiem
-proszęęę-powiedziałaś robiąc słodką minkę
-hmm a co z tego będę miał?
-no nie wiem może to -powiedziałaś i wstałaś, podeszłaś i chciałaś pocałować go w policzek, ale on akurat odwrócił głowę więc znowu pocałowaliście się w usta. Zaczerwieniłaś się i usiadłaś na miejscu.
-no już prawie mnie przekonałaś-powiedział i uśmiechnął się łobuzersko.
-co jeszcze muszę zrobić?
-pomyślę i dam ci znać
-z tym może być problem, zgubiłam telefon-gdy to powiedziałaś zauważyłaś że Niall się zaczerwienił
-Niall ty masz mój telefon prawda?
-może tak może nie
-Niall, ja go potrzebuje
-no dobrze-powiedział i wyciągnął z kieszeni telefon i ci go podał. Spojrzałaś na godzinę była 19:40 a na 20 miałaś iść do pracy. Pracowałaś jako opiekunka.
-przykro mi Niall ale muszę już iść
-w takim razie do zobaczenia
-do zobaczenia-powiedziałaś i poszłaś do domu. Po drodze dostałaś sms'a od Niall'a. Zaprosił cię jutro na kolacje, zgodziłaś się. Od tego czasu spotykałaś się z nim codziennie, jesteście parą. Poznałaś cały zespół i polubiłaś ich wszystkich. Po pewnym czasie zamieszkałaś z nimi w domu. Jesteś strasznie szczęśliwa i pomyśleć, że to wszystko dzięki jednemu sms'owi .

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Imagin napisany z pomocą Domy. Będzie opublikowany także na jej blogu http://mydreamofonedirection.blogspot.com/

piątek, 17 sierpnia 2012

rozdział 3

-no i -wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć.Zastanawiałam się czy powiedzieć im prawdę czy się z nich ponabijać, 
-szczerze?-spytałam
-tak-odpowiedzieli chórem
-brzmicie jak koty w męczarniach
-serio?-powiedział smutny Niall, widziałam, że zrobiło im się przykro, no dobra miałam zamiar dłużej się z nich ponabijać, ale widać że są wrażliwi
-nie, żartowałam, śpiewacie naprawdę dobrze, może nie w moim stylu ale coś w tym jest-ledwo zdążyłam to powiedzieć a oni rzucili się na mnie i zaczęli mnie łaskotać, znaleźli mój słaby punkt.
-dobra przestańcie, proszę-wydukałam z przerwami na śmiech
-ale zrobisz to co będziemy chcieli?-spytał się Louis
-zgadzam się tylko przestańcie-powiedziałam a oni przestali, od razu złapałam się za brzuch. 
-no to teraz zrobisz...-przerwałam mu
-nie zrobię tego co chcecie żartowałam-powiedziałam i z śmiechem uciekłam z kanapy, oni zaczęli mnie gonić. Później biliśmy się poduszkami, kiedy skończyliśmy pokój wyglądał strasznie. Wszędzie były pierze z poduszek, meble były po przewracane, a my leżeliśmy na podłodze i się śmialiśmy. 
-ciesze się, że nas wreszcie polubiłaś -powiedział uśmiechnięty Louis
-a kto powiedział że was lubię?
-ale ty.. ty się z nami wygłupiałaś ...i -zaczął dukać Louis
-oj Louis Louis u mnie trzeba sobie zasłużyć na przyjaźń powiedziałam i wstałam. Poszłam do swojego pokoju, bo musiałam się ogarnąć przecież umówiłam się z Aną. Jak skończyłam była 10. No super, mam nadzieję, że nie będzie na mnie zła. Ubrałam się w to i szybko wyszłam z domu, przy drzwiach zatrzymał mnie Liam,
-gdzie znowu uciekasz?
-idę spotkać się z koleżankę, wrócę wieczorem
-jak późno?
-jeszcze nie wiem, a to co przesłuchanie?
-tak ponieważ jesteś pod moją opieką i musisz mnie słuchać,
-dobra wrócę kolo 8
-ok, ale przyjadę po ciebie
-serio?? a ja co małe dziecko??
-nie zadzwonię do ciebie o 8 i powiesz mi gdzie jesteś, radzę ci odebrać- powiedział i wszedł w głąb mieszkania, jeszcze się odwrócił
-miłej zabawy
-cześć-powiedziałam zła, nie na widzę kiedy ktoś mnie pilnuje. Skierowałam się w stronę kawiarni, kiedy doszłam była 10: 20. szybko podeszłam do stolika przy którym siedziała Ana
-przepraszam, że teak późno, ale za to że się zemściłam chłopcy wrzucili mnie do basenu, później jeszcze pokazywali mi swój teledysk, ogólnie nie chcieli mnie wypuścić.
-okej nic się nie stało, ale chyba będziemy musiały zmienić plany. Muszę wrócić do domu i zająć się bratem idziesz ze mną?
-jasne, od kiedy masz brata?
-od trzech lat
-cieszę się, że go poznam
-za to musisz mnie poznać z tymi łosiami z zespołu
-jeśli chcesz, tylko pamiętaj sama tego chcesz
-myślę, że nie będzie tak źle.-kiedy doszłyśmy pod jej dom, wychodził z niego bardzo przystojny chłopak,  Powiedział Anie "cześć" i gdzieś poszedł.
-a to kto??
-znajomy, jego tata pracuje z moim tatą i często przynosi do nas jakieś papiery bo mieszka niedaleko.
-całkiem przystojny
-i trochę za stary dla nas, ma 20 lat
-to tylko 4 lata
-widzę że ci się spodobał co Rose?
-tak trochę -powiedziałam i zaczęłam się śmiać, weszłyśmy do domu i jej mama bardzo ciepło mnie przywitała. ale nie porozmawiałyśmy długo bo musiała wychodzić. Mały bardzo rozrabiał,ubrudził całą kuchnie przy obiedzie i wgl. Zasnął dopiero koło 6, a my usiadłyśmy i zaczęłyśmy plotkować. Opowiedziałam Anie o mojej zemście i ich krzyku. Bardzo fajnie się bawiłyśmy. Kiedy Ana poszła sprawdzić czy mały śpi ktoś zadzwonił do drzwi, poszłam otworzyć, przede mną stał ten przystojny chłopak którego widziałyśmy rano
-cześć jest Ana?
-tak wejdź-odpowiedziałam i go wpuściłam
-jestem Steve
-Rose miło mi poznać
nie widziałem cie tu wcześniej jesteś nowa?
-w pewnym sensie, z Aną przyjaźnimy się już długo, ale w Londynie jestem od kilku dni-kiedy skończyłam mówić do salonu weszła Ana
-o cześć Steve co tu robisz?
-przyszedłem zaprosić cię na moje urodziny, urządzam imprezę za dwa dni, ty też przyjdź Rose
-fajnie, dzięki-powiedziałam
-dobra muszę lecieć cześć dziewczyny-
-a może zostaniesz oglądamy filmy?-spytała Ana
- w sumie czemu nie-i tak siedzieliśmy wszyscy razem nabijając się z jakiejś mało śmiesznej komedii. Nagle zadzwonił mój telefon, no tak już 8, powiedziałam Liam'owi gdzie jestem i wróciłam do reszty. Jakieś pięć minut później zadzwonił dzwonek, Ana poszła otworzyć, a ja ze Stevem szukaliśmy filmu. Do salonu wszedł Harry, a my wyglądaliśmy jakbyśmy się obściskiwali bo wypadł mi kolczyk i obydwoje się schyliliśmy. Harry kaszlnął a ja odwróciłam się w jego stronę, zebrałam rzeczy pożegnałam się ze Stevem i Aną i wyszłam. W aucie Harry nabijał się że całowałam się ze Stevem, ja oczywiście wszystkiego się wyparłam. Ale on i tak opowiedział to wszystko chłopakom Liam nie był z tego zadowolony, ja już nie próbowałam się tłumaczyć po to tylko wszystko pogarszało, więc poszłam do siebie i położyłam się spać. W nocy śnił mi się koszmar więc obudziłam się z krzykiem i płaczem, chwilę później w moim pokoju był Zayn, bo miał pokój najbliżej mnie. Na początku był wkurzony, że go obudziłam, ale jak zobaczył że się trzęsę i płaczę podszedł i mnie przytulił i tak spędziłam całą noc przytulona do niego a rano....

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest kolejny rozdział :)

czwartek, 16 sierpnia 2012

rozdział 2

Obudziłam się dość wcześnie była 5 rano. To dziwne ale nie chciało mi się spać, więc wstałam i poszłam do łazienki, po porannej toalecie ubrałam się w to. Zjadłam szybkie śniadania i wyszłam na spacer, oczywiście nikogo o tym nie poinformowałam. Niech się trochę pomartwią, udałam się do galerii no bo gdzie indziej?
Jakoś tak od 12 co chwilę  dzwonił do mnie Liam, ale nie miałam zamiaru odbierać. Tak gdzieś koło piętnastej zrobiłam sobie przerwę i poszłam na kawę. Zauważyłam, że jedna dziewczyna ciągle mi się przygląda, po chwili nie wytrzymałam i podeszłam do niej
-mogę wiedzieć czemu ciągle się na mnie gapisz?
-no bo... przypominasz mi moją przyjaciółkę
-i tylko dlatego nie mogę spokojnie napić się kawy
-nie no...-dziewczyna wyraźnie się zawstydziła i chyba zrobiło jej się głupio
-dobra nie ważne, jestem Rose a ty?-spytałam już trochę bardziej przyjacielsko
-Rose??
-no tak, 
-to ja Ana, nie pamiętasz?
-Ana to ty? naprawdę
-no tak
-o matko ale spotkanie
-no, myślałam że już nigdy się nie spotkamy, próbowałam się z tobą skontaktować
-tak wiem, ale byłam wściekła bo wyprowadziłaś się bez pożegnania nie wiadomo gdzie
-bo jakiś czas wcześniej się pokłóciłyśmy i powiedziałaś że nie chcesz mnie znać-powiedziała i posmutniała
-i ty w to uwierzyłaś?!
-no tak
-oh skarbie, ja wcale tak nie myślałam, 
-tęskniłam za tobą wiesz
-ja za tobą też-i tak siedziałyśmy w kawiarni opowiadając sobie co przeżyłyśmy, w rozłące, zjadłyśmy obiad.Znów czułam się szczęśliwa tak jak kiedyś gdy się przyjaźniłyśmy.
-ej a tak w ogóle to co robisz w Londynie?-spytała Ana
-mieszkam, przeprowadziłam się do kuzyna
-a co z twoją mamą?-kiedy to powiedziała, zrobiło mi się smutno, 
-ona nie żyję-powiedziałam cicho, a ona od razu wstała i mnie mocno przytuliła
-przykro mi 
-nie chcę o tym mówić
-rozumiem, jak będziesz chciała to mi to opowiesz, a teraz chodź pochodzimy po sklepach co?
-właściwie to powinnam lecieć, która godzina
-czekaj sprawdzę, jest 8, ale się zasiedziałyśmy
-no faktycznie, pewnie w domu się martwią, czekaj mój kuzynek dzwonił 85 razy, haha, 
-, czyli nie wiedzą gdzie jesteś,?
-no nie wyszłam jak jeszcze spali
-no ładnie, dobra chodź zbieramy się.
Jakieś pół godziny później byłam pod domem. Weszłam po cichu, miałam nadzieję, że mnie nie usłyszą bo są zajęci, albo poszli na jakąś imprezę.Ale niestety szczęście mi nie dopisało.
-Rose! O mato gdzie ty byłaś martwiłem się!-zaczął krzyczeć Liam
-była w galerii
-mogłaś mi powiedzieć, albo odebrać telefon, dzwoniłem do ciebie!
-już spokojnie, jestem cała zagadałam się z koleżanką i tyle
-i tyle , ja cały dzień się martwiłem, jesteś tu dopiero drugi dzień i już znikasz!
-byłam tylko na zakupach!
-następnym razem, mów jak gdzieś wychodzisz
-okej, ale wy spaliście, nie chciałam was budzić
-mogłaś zostawić kartkę
-nie pomyślałam o tym, dobra skończmy już, mogę iść do pokoju?
-a nie chcesz oglądać z nami filmu, chłopaki przed chwilą coś włączyli
-hmm, z wami? nie dzięki, 
-Rose, musisz się z nimi zakolegować, w końcu tu mieszkasz
-tylko dwa lata, i nie będę spędzała w domu dużo czasu
-jak to dwa lata?
-no później mam 18 więc się wyprowadzam z tego wariatkowa, a teraz przepraszam idę wziąć prysznic. Więc łazienka jest zajęta-ostatnie zdanie powiedziałam na tyle głośno by ten no jak mu tam a Zayn mógł dosłyszeć. Założę się że strzelił buraka.
-ile czasu masz zamiar mi to wypominać, ja naprawdę nie wiedziałem, że jest zajęte!-powiedział Mulat
a z salonu można było usłyszeć, " uuu ". Uśmiechnęłam się do siebie i poszłam na górę, kiedy byłam już gotowa, wysłałam sms'a do Any 
" Hej może się jutro spotkamy, nie chcę spędzać dnia w domu z tymi wariatami ? :) "
Chwilę później dostałam sms'a
"Jasne, a tak wgl to jakimi wariatami mówiłaś mi tylko o kuzynku?? ^^ "
Odpisałam :
"Mój kuzyn mieszka z kolegami: Harry, Louis, Zayn i Niall "
"Ej czy oni nie są z tego zespołu .. no One Direction??"
"Nie wiem nie znam , sprawdzę na necie"
Wpisałam tą nazwę w necie i nie mogłam uwierzyć, te łosie mają zespół. I wygląda na to że nawet bardzo lubiany. Poczytałam o nich trochę, więc tak Liam boi się łyżek, Louis kocha marchewki, Zayn ciągle się przegląda, Niall dużo je a Harry nie lubi jak ma proste włosy hmmm to może być zabawna noc. Taka mała zemsta za to że nic mi nie powiedzieli   zespole. Napisałam szybko sms'a
"Masz rację, to oni, zrobię im mały kawał za to że mi nie powiedzieli, spotkajmy się jutro o 10 w tej kawiarni co dzisiaj ;*"
I zeszłam na dół, na szczęście wszyscy spali, Najpierw wzięłam wszystkie łyżki które były w domu  i  porozrzucałam w pokoju Liam'a. Później weszłam do pokoju Zayna i zabrałam mu lusterko i grzebień, Louisowi, zniszczyłam wszystkie marchewki,a szczątki porozrzucałam na łózki i podłodze.  Niallowi zabrałam cale jedzenie z pokoju, nie powiem dużo tego było, a i najlepsze wyprostowałam włosy Harremu. Jak skończyłam była 7, o to czas na pobudkę, Wchodziłam po kolei do każdego pokoju i wszystkim ustawiłam budzik na 7:02, wróciłam do pokoju i o 7:02 usłyszałam straszne krzyki, coś w stylu " aaaa łyżki" " gdzie moje jedzenie" "co się stało z moimi marchewkami" "gdzie są moje lusterka" i nagle usłyszałam straszny pisk "moje włosy" Zaczęłam się głośno śmiać, chwilę później w moim pokoju była piątka wkurzonych chłopaków. Na ich widok zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej, po prostu nie mogłam przestać
-dlaczego ona się śmieje-powiedział Harry, a ja nadal się śmiałam
-fajne, hah masz włosy hahah-odpowiedziałam
-to co chłopaki zemsta?-spojrzał na mnie Louis
-tylko co jej zrobimy?-wtrącił się Zayn
-ej no nie musicie się mścić-powiedziałam i trochę się zaczęłam bać
-wiem, basen! -powiedział Liam
-ej nie tylko nie basen, proszę, zrobię wam śniadanie co?
-haha tak łatwo nas nie przekonasz-powiedział Harry
-a może to śniadanie wcale nie jest złe?-spytał Niall
-no coś ty, brać ją-krzyknął Zayn
-nie!!-chwilę później nieśli mnie już na rękach
-proszę, postawcie mni..-nie dokończyłam bo wleciałam do basenu, hmm  a może by tak jakiś żarcik?
-ja nie umiem pływ...-powiedziałam i zanurkowałam, przez wodę słyszałam tylko ich spanikowane krzyki, nagle usłyszałam plusk. Później ktoś wyciągnął mnie na powierzchnie. Udawałam że nie oddycham.

*oczami Harrego*
Wrzuciliśmy ją do basenu, ale po chwili ona wynurzyła się i powiedziała, że nie umie pływać i znowu zniknęła w wodzie. Wszyscy zaczęli panikować, a ja wskoczyłem do wody, i wyciągnąłem ją, Była nie przytomna.
-trzeba ją reanimować!-krzyknął Zayn
-Harry ty to zrób, byłeś na kursie dla ratowników-teraz zacząłem, tego żałować
-ale dlaczego ja?-spytałem, nie chciałem jej "całować"
-bo ty się na tym znasz, no pośpiesz się!
-no dobra-schyliłem się nad nią i zacząłem ją reanimować, kiedy zacząłem sztuczne oddychanie,dotknąłem jej warg, były takie miękkie, penie trwało by to dłużej ale ona się obudziła
-fuuuj Harry-powiedziała i wytarła usta
-jakoś moja dziewczyna nie narzeka!-powiedziałem oburzony
-to musi być strasznie zdesperowana, a tak w ogóle to zemszczę się na was za to wrzucenie do wody

*oczami Rose*
-to musi być strasznie zdesperowana, a tak w ogóle to zemszczę się na was za to wrzucenie do wody-powiedziałam,
-ale nie można się mścić za zemstę-powiedział Louis
-wy właśnie to zrobiliście!
-ale jak to? -powiedział zdziwiony Liam
-to co zrobiłam to była zemsta za to że nie powiedzieliście mi, że macie jakiś denny zespół!
-to ty nie wiedziałaś-spytał Harry
-nie słucham takiej muzyki  wolę rocka
-musisz nas posłuchać!-powiedział Louis i zaczął mnie ciągnąć do salonu, chwilę później siedziałam i oglądałam jakiś teledysk. Chyba What makes you beautiful. Piosenka była nawet chwytliwa, ale nie przepadam za tym rodzajem muzyki, kiedy teledysk się skończył Louis zapytał
-no i -wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest rozdział drugi :)





środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział 1

Ostatni raz spojrzałam na mój dom i siadłam do taksówki, kierowca pomógł mi z walizką i odjechaliśmy.
Wysiadłam na stacji kolejowej, dalej pociągiem bo mój kuzyn nie pofatygował się tu żeby mnie zabrać. 
Podróż trwała jakieś trzy godziny, ale byłam tak zmęczona pakowaniem i całą tą sytuacją, że spałam całe trzy godziny. Na szczęście kawałek przed moją stacją, kontroler sprawdzał bilety więc mnie obudził. Grzecznie pokazałam mu mój bilet i zaczęłam zbierać moje walizki. Ciekawe czy kuzynek przyjechał chociaż na stacje. Eh nie mam dzisiaj dobrego humoru, ale to wszystko przez tą przeprowadzkę. Wreszcie wysiadłam z tego głupiego pociągu, nie lubiłam podróżować, zwłaszcza pociągami. Zaczęłam wzrokiem szukać kuzyna hmm jak on miał na imię ah tak Liam. No więc zaczęłam go szukać ale po chwili zrezygnowałam bo ja nawet nie wiem jak on wygląda. Fajnie i co ja teraz zrobię, zrezygnowana zdecydowałam usiąść na ławce, i poczekać aż on zadzwoni, nie mam jego numeru, rozmawiałam z nim tylko kilka razy przez telefon ale zawsze dzwonił z zastrzeżonego, a ja nie wpadłam na pomysł by zapytać go o numer więc teraz przez swoją głupotę siedzę na stacji kolejowej i czekam na telefon. W końcu zadzwoni, przecież wie że dzisiaj przyjeżdżasz w końcu zacznie się zastanawiać dlaczego cię nie ma -pocieszałam się. 
Nagle mój telefon zadzwonił " zastrzeżony", nareszcie! 
-halo
-no cześć czekam na ciebie w domu i czekam a cię nie ma co się stało?
-no ja nie wiem gdzie mieszkasz, więc czekam na ciebie na stacji
-kurde tylko ja nie mam jak p ciebie przyjechać kolega zabrał auto, zadzwonię do niego i on po ciebie przyjedzie, poczekaj jeszcze chwilę
-i tak nie mam nic ciekawszego do roboty,
-cześć
-cześć-rozłączyłam się, Kurcze znowu zapomniałam o numerze telefonu! Ja to jestem inteligentna.
Jakieś 10 minut później, podszedł do mnie jakiś chłopak, miał kręcone włosy, i wyglądał na strasznie wkurzonego.
-ty jesteś Rose tak? 
-tak
-to fajnie, jedziemy-powiedział niezbyt miło
-a jak się nazywasz?
-nie mam na to czasu, no chodź! -powiedział, a ja wstałam bo nie miałam zamiaru się z nim kłócić bo mam na to jeszcze dużo czasu.  chciałam wziąć walizkę, ale zrobił to za mnie, szczerze mówiąc nie przepadam za tym kiedy ktoś mnie wyręcza, bo przecież mogę zrobić to sama, nie jestem jakimś nieudacznikiem. Ale byłam strasznie zmęczona, więc nie chciało mi się z nim kłócić.
Jakieś pięć minut później stałam prze moim nowym domem. No nie powiem, całkiem ładny,mam nadzieję że w środku też jest taki nowoczesny. Harry otworzył mi drzwi, a ja westchnęłam
-nie musisz, mam przecież ręce
-okej, zapamiętam sobie
-wkurzasz mnie 
-no i?-zapytał bezczelnie
-eh mam cie dość-w tym momencie do pokoju wszedł Liam, całkiem ładnego mam tego kuzyna, chociaż nie powiem ten Harry też jest całkiem całkiem oczywiście tylko z wyglądu.
-no nareszcie widzimy się na żywo, witam w nowym domu
-hej, mam prośbę mógłbyś mnie zaprowadzić do mojego pokoju, bo jestem zmęczona?
-myślałem że będziesz chciała najpierw poznać chłopaków-wtrącił się Liam
-jeśli muszę,w sumie  było by dobrze wiedzieć z kim będę mieszkać
-to chodźmy-weszliśmy do salonu, na kanapie siedziała trójka chłopaków, oglądali jakąś głupawą komedie
-a więc tak to jest Louis-wskazał na chłopaka, w bluzce w paski i szelkach, wyglądał trochę lalusiowato ale co mnie to .Następny był Niall, który obżerał się popcornem i ostatni Zayn miał ciemne włosy, i ciemniejszą karnacje. 
-hej jestem Rose-powiedziałam do chłopaków, ale oni nie zwrócili nawet na mnie uwagi
-mogę już iść do siebie bo oni i tak nie są zainteresowani?-powiedziałam do Liam'a
-tak zaprowadzę cię,- Mój pokój był w kolorach niebieskiego, na środku stało wielkie łóżko, po prawej stronie były drzwi na balkon, biurko i jakaś szafka, a po prawej tablica korkowa i jakieś drzwi, otworzyłam je i znalazłam się w wielkiej garderobie, 
-Liam a gdzie jest łazienka?-spytałam chłopaka który wychodził już z pokoju,
-a tak, jak wyjdziesz z pokoju to ostatnie drzwi po prawej
-czyli mam dzielić łazienkę z pięcioma chłopakami?-spytałam z niedowieżaniem
-na to wygląda, miłej nocy
-dobranoc-powiedziałam trochę zła i weszłam do pokoju, wzięłam z walizki kosmetyczkę, ręcznik, i piżamę i  poszłam do łazienki. Kiedy weszłam pod prysznic usłyszałam, że drzwi łazienki się otwierają i ktoś wchodzi.
-nie widać, że zajęte!-powiedziałam wściekła 
-ee sory nie wiedziałem, -odpowiedział i szybko wyszedł, nie wiedziałam kto to był bo nie znam jeszcze ich głosów  a nie miałam zamiaru wystawiać głowy z prysznica. Kiedy już się umyłam, założyłam piżamę i stwierdziłam, że jestem głodna. Zaniosłam rzeczy do pokoju, wzięłam telefon i postanowiłam zejść na dół coś zjeść, Spojrzałam na telefon była pierwsza w nocy. Kurcze przecież nie będę ich budzić, muszę znaleźć kuchnie sama, Wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół, sypialnie były na piętrze a salon i jadalnia na dole, więc pewnie kuchnia też, Nie myliłam się chwilę później byłam już w kuchni. Zrobiłam sobie kanapkę i chciałam iść do pokoju ale przejście zasłonił mi Mulat.
-eeee cześć,-czekaj ja znam ten głos
-a więc to ty wszedłeś do łazienki bez pukania
-no tak sorry nie wiedziałem, że jesteś pod prysznicem-powiedział trochę zawstydzony
-następnym razem zapukaj, a tak w ogóle to jestem Rose
-Zayn
-miło mi cię poznać, pójdę już dobranoc
-dobranoc-powiedziałam i poszłam do pokoju, jak wszystko zjadłam, położyłam się spać. zasnęłam bardzo szybko.

*oczami Harrego*
Po filmie, poszedłem się przebrać, a później coś zjeść. Wchodząc do kuchni minąłem Rose, nie była w humorze.
-hej Zayn ty też podpadłeś Rose?
-skąd wiesz?-spytał zdziwiony
-no widziałem jak wychodziła wkurzona z kuchni
-po prostu wszedłem do łazienki kiedy się kąpała, ale czekaj pytałeś czy ja też to kto jeszcze jej podpadł?
-no chyba ja chociaż nie wiem co zrobiłem, była dla mnie nie miła. Ty może na po prostu taka jest?
-możliwe, a tak w ogóle to czemu wróciłeś do domu taki wkurzony?
-eh to znowu Megan, pokłóciliśmy się
-co raz częściej wam się to zdarza
-zauważyłem, że kłócimy się nawet o błahostki, zastanawiam się czy nasz związek ma jakiś sens
-wiesz my od początku byliśmy przeciwni
-tak wiem,  chyba z nią jutro pogadam
-jak chcesz, ja idę spać bo jestem zmęczony, dobranoc
-ok, dobranoc-powiedziałem, Później zrobiłem coś do jedzenia i poszedłem do siebie. Przez długi czas nie mogłem zasnąć. Byłem z Megan prawie rok, na początku było okej, ale teraz wszystko się sypie, sam nie wiem co robić. Może dam nam jeszcze trochę czasu. Z taką myślą zasnąłem

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, no to mamy pierwszy rozdział, jak wam się podoba?

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Bohaterowie


Rose: ma 16 lat, ale jest bardzo dojrzała jak na swój wiek.
Straciła oboje rodziców, mieszka u kuzyna i jego kolegów.



One Direction: Od lewej Zayn, Harry, Louis, Liam i Niall. Mają duże poczucie humoru, przy nich nie da się nudzić. Ale potrafią też pomóc czy pocieszyć. Każdy jest inny jednak dla siebie są jak bracia.
Ana: 16 lat. przyjaciółka Rose, . Rozstały się pod koniec podstawówki ponieważ Ana się wyprowadziła.
Nie rozmawiały ze sobą od tamtego czasu, rozstały się w kłótni.



Steve: 20- letni sąsiad Any. Pomiesza wiele rzeczy w życiu Rose.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak wyobrażam sobie bohaterów tego opowiadania :)

niedziela, 12 sierpnia 2012

Prolog

Stoję  nad jej grobem i patrzę na  jej zdjęcie, jest uśmiechnięta. Zawsze cieszyła się życiem i potrafiła zarażać tą radością. Gdyby nie moja głupota nadal by to robiła, ale nie ja jak zwykle musiałam wszystko zniszczyć. Bardzo mi jej brakuje chociaż nie ma jej tylko przez półtora miesiąca. Kiedy przychodzę tutaj czuję się jakby była przy mnie rozmawiała ze mną, ale niestety muszę zostawić to miejsce na całe dwa lata. Wyprowadzam się do kuzyna, którego nawet nie znam, do miasta w którym byłam zaledwie kilka razy. Mam tam zacząć wszystko od nowa, bez niej. To życie jest cholernie nie sprawiedliwe, już jako małe dziecko straciłam tatę a teraz jeszcze ją, moją mamę. To wszystko przez moją głupotę. Miałam zamiar posiedzieć tu dłużej ale już po mnie dzwonią, no tak za dwie godziny mam być w moim nowym domu, ale to głupio brzmi, ja mam tylko jeden prawdziwy dom, który muszę zostawić, na szczęście tylko na dwa lata, później gdy skończę 18 wrócę tu i zamieszkam w moim prawdziwym domu. Dobra muszę lecieć bo na mnie czekają, pa mamo, przyjadę do ciebie jak będę miała czas. Żegnaj...

*Godzinę później*
Stoję z walizką i czekam na taksówkę, która jak zwykle się spóźnia, z nieba zaczyna padać deszcz. Myślę o tym co tu zostawiam, o czym powinnam zapomnieć a co nosić ciągle w moim sercu. Nigdy nie miałam tutaj prawdziwych przyjaciół, jeśli ktoś się ze mną zadawał to robił to dla pieniędzy, no tak jestem bogata, ale czy to znaczy, że nie mogę mieć przyjaciół?!
O nareszcie przyjechała taksówka, która zabierze mnie do nowego życia, Do zobaczenia za dwa lata kochany domku. Mam nadzieję, że będziesz tutaj stał jak przyjadę...
......................................................................................................................................................................
No to mamy prolog, wiem, że późno ale nie wiedziałam jak go napisać, Już niedługo rozdział pierwszy :)

środa, 8 sierpnia 2012

Heeeeej :)

Cześć, założyłam nowego bloga bo naszła mnie chęć pisania opowiadania z one direction.
Mam nadzieję że wam się spodoba, już niedługo prolog :)

Zapraszam też na mojego poprzedniego bloga: http://colored1.blogspot.com/