niedziela, 13 stycznia 2013

#31

Stałam na tarasie opierając się rękami o barierkę. Zimny wiatr owiewał moje rozgrzane ciało przez co przeszedł mnie dreszcz, a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.
Byłam na siebie zła. Na co ja liczyłam, że rzuci mi się w ramiona? Przecież to głupie, moje życie nie jest jakąś głupią bajką. Raczej tanim dramatem. Długo szykowałam się na ten wieczór, fizycznie i psychicznie, a teraz jedyne na co miałam ochotę to powrót do domu i wypłakanie się w poduszkę. Czułam się naprawdę głupio że myślałam, o mnie i Harrym jako parze. Najpierw uciekłam praktycznie bez pożegnania, a później w sklepie potraktowałam go bardzo ostro. Czy ja zawsze muszę wszystko psuć?  Gdybym wiedziała że tak to się skończy to nigdy bym tutaj nie przyszła. Miałam straszną ochotę zapalić, właściwie robiłam to tylko dwa razy w życiu, ale to się teraz nie liczyło. Czułam, że naprawdę tego potrzebuję. Tylko skąd ja miałam je wziąć. Przypomniało mi się, że Zayn zawsze trzyma jedną paczkę przy łóżku. Nie chciałam kraść, ale przecież nie zauważy braku jednego papierosa. Po za tym pewnie jeszcze przyjdę do chłopaków więc odkupię mu go. Tak to był dobry pomysł, przeszłam przez kuchnię bo chciałam ominąć spotkania z którymś z chłopaków. Chwilę później byłam już na górze, udało mi się zdobyć papierosa bez żadnych przeszkód. Postanowiłam go wypalić na balkonie w moim starym pokoju. Delikatnie otworzyłam drzwi, rozejrzałam się i poczułam dziwne ukłucie w sercu. Zobaczyłam miejsce w którym spędziłam dość dużo czasu, to tutaj wszystko się zaczęło. Przypominając sobie wszystkie sytuacje na moją twarz wkradł się uśmiech, przez chwilę chodziłam po pokoju bez konkretnego celu. Po prostu przyglądałam się i dotykałam wszystkich rzeczy dzięki czemu do mojej głowy napływały kolejne wspomnienia. Kiedy zauważyłam prostownicę od razu skojarzyło mi się to jak pierwszej nocy wyprostowałam Harremu włosy. Wtedy zaczął mi się przypominać loczek i nie miałam już sił, wyszłam na balkon i zapaliłam papierosa. Po woli wciągnęłam dym do ust, by później mógł przedostać się do moich płuc. Poczułam się trochę lepiej, co nie zmieniło faktu że uważam to za świństwo.
-nie ładnie-usłyszałam za sobą głos Louisa.
-co ty tu robisz?-pytałam nieśmiało próbując ukryć zażenowanie. Nie chciałam by ktoś zobaczył mnie z papierosem.
-szukałem cię, właściwie to nie tylko ja-odpowiedział przyglądając mi się
-chciałeś coś ważnego?-spytałam gasząc papierosa i wyrzucając go.
-zniknęłaś chwilę po przywitaniu się, na początku myśleliśmy, że jesteś z Harrym ale widziałem go przed chwilą z jakąś blondynką więc postanowiłem cię poszukać. Wszystko w porządku?-spytał troskliwie. W tym momencie poczułam że muszę się komuś zwierzyć. Powiedziałam Louisowi wszytko od początku do końca. O wszystkich moich lękach i nadziejach.O wszystkich uczuciach związanych z Harrym i resztą zespołu. Louis słuchał mnie uważnie, co jakiś czas przytulał mnie do siebie mocniej.
-najgorsze jest to, że czuję się taka samotna. Nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać, poradzić się go-powiedziałam na koniec. Czekałam teraz na to co powie Lou, który przez cały czas mojego monologu siedział cicho.
-wiesz myślę że byłoby fajnie gdybyś do nas wróciła.Nie czułabyś się taka samotna i mogłabyś liczyć na pomoc od każdego z nas jeśli będziesz potrzebowała. A co do Harrego to nie martw się, bo on ciągle czekał aż wrócisz, a ta dziewczyna to jakaś nieznajoma. PO prostu Harry wypił trochę przed imprezą i nie myśli trzeźwo, po za tym boi się z tobą porozmawiać. Wiem bo mówił mi to, wiele razy chciał do ciebie pojechać jednak strach przed odrzuceniem zwyciężał.-powiedział.
-dziękuję Loui-powiedziałam i przytuliłam go mocno-bardzo mi pomogłeś. jestem ci bardzo wdzięczna za to, że po tym jak was zostawiłam nadal chcesz się ze mną przyjaźnić
-jasne, że chcę wszyscy chcemy-dodał z uśmiechem-, a teraz muszę iść bo obiecałem Zaynowi bitwę na alkohol-powiedział. - a i proszę cię nie pal więcej-przytaknęłam wodząc jego proszącą minę. Louis wyszedł, a ja przez chwilę siedziała jeszcze w pokoju. Kiedy miałam wychodzić drzwi się otworzyły i wszedł przez nie Harry.Moje serce zabiło mocniej, zaskoczył mnie. Widziałam, że  się stresuje, zdradził go nierównomierny oddech.
-Rose możemy porozmawiać?-spytał. Widziałam w jego oczach strach. Ja też się bałam tego co mi powie.
-t..tak-odpowiedziałam. Chłopak wszedł zamykając drzwi.
-chcesz do nas wrócić?-spytał. Zaskoczył mnie tą bez pośredniością.
-właściwie to nie wiem, myślałam o tym ale nie jestem pewna-odpowiedziałam cicho. Byłam przerażona i zestresowana. Nie wiedziałam czego się spodziewać, czy to będzie miła rozmowa czy raczej nie.
-było by fajnie gdybyś wróciła, stęskniliśmy się za tobą-powiedział patrząc mi prosto w oczy. Ja też spojrzałam w jego zielone tęczówki i utonęłam w nich. Staliśmy tak patrząc sobie w oczy, żadne z nas się nie ruszyło. Dopiero po chwili Harry podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Poczułam jego zapach i czułam się bezpieczna w jego ramionach. Nie chciałam bym mnie puszczał, ale to musiało się w końcu stać.
-proszę cię Rose ja nie chcę żebyś znowu znikała-powiedział. Jego oczy zaszkliły się delikatnie. Ja też miałam ochotę się rozpłakać, nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
-ja..ja nie wiem-odpowiedziałam. To było prawda, nie wiedziałam czy jestem na tyle silna by wrócić, bo jeśli okaże się że już nie jestem ważna dla Harrego  w ten sposób.
-Rose posłuchaj, ja już dłużej tak nie mogę...Kocham cię-dodał ciszej. Kiedy usłyszałam te dwa wyrazy serce mocniej mi zabiło. Przecież właśnie na to czekałam, a teraz usłyszałam to jednak nie mogłam się ruszyć. Wiedziałam, że chłopak czeka na odpowiedź, ale nie mogłam nic z siebie wydusić. Harry chyba zrozumiał to inaczej bo chciał wyjść, jednak złapałam go za rękę przytrzymując w poprzedniej pozie. Delikatnie zbliżyłam się do niego i musnęłam jego usta. Loczek oddał pocałunek, kładąc jedną dłoń na moim policzku, a drugą złapał mnie w talii. Czułam się wspaniale, tak jakby świat stanął. Jakbym znalazła coś co zgubiłam zostawiając pustkę w moim sercu. Teraz było ono pełne.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy, chłopak spojrzał mnie prosto w oczy i przytulił mnie. Wtuliłam się w niego znowu zaciągając się jego zapachem, który kochałam. Wreszcie poczułam się szczęśliwa.
Chwilę później razem zeszliśmy na dół, wszyscy bawili się już w najlepsze. Większość gości była mocno upita, a do północy została jeszcze godzina.
Harry zaciągnął mnie na parkiet, w tym momencie DJ włączył wolną piosenkę. Oczywiście wiedziałam, że to nie przypadek bo za DJ robił Malik.
Kołysaliśmy się lekko do muzyki, czułam się cudownie, cieszyłam się że jednak przyszłam. To śmieszne jak szybko można zmienić zdanie. Przeszło mi przez myśl, że równie szybko może przyjść cierpienie, ale nie chciałam teraz o tym myśleć. Byłam zbyt szczęśliwa żeby się zamartwiać.
------------------------------------------------------------------------
Powiem wam, że mam mieszane uczucia dodając ten rozdział. Z jednej strony czuję ulgę bo naprawdę męczyłam się z napisaniem tego, jednak z drugiej strony najchętniej nic bym nie dodawała żeby przedłużyć czas trwania bloga.
Jest mi naprawdę przykro, że ta historia dobiega końca, jednak wiem że to dobra decyzja bo ciągnąc to mogłabym was naprawdę zawieść rozdziałami. Może kiedyś najdzie mnie wena na napisanie drugiej części opowiadanie. Na razie zajmuję się nowym blogiem <klik>.

Muszę wam też powiedzieć, że było mi smutno że tylko jedna osoba skomentowała mój poprzedni post. Mimo tego postanowiłam dodać rozdział, mam nadzieję że was nie zawiodłam.

sobota, 12 stycznia 2013

Ważne!

Przepraszam, przepraszam że tak długo nie dodaję rozdziału. Po prostu moja wena do tego bloga się skończyła i nie mogę napisać kolejnego rozdziału. Wszystko co napisze wydaję mi się bezsensowne i od razu kasuję. Udało mi się napisać krótki rozdział, dlatego mam do was pytanie czy chcecie aby wam go dodała czy wolicie poczekać aż coś do niego dopiszę ???
To dla mnie naprawdę ważne bo nie chcę was zawieść.
Komentujcie!!

środa, 2 stycznia 2013

Nowy Blog!

Ten blog dobiega już końca, niedługo ukaże się ostatni rozdział a później epilog. Jednak to nie jest koniec mojej współpracy z blogerem. Postanowiłam założyć nowego bloga, mam nadzieję że spodoba wam się tak samo jak ten chociaż jest o innej tematyce. Ukazał się już prolog a niedługo będzie mżna przeczytać pierwszy rozdział. Zapraszam!

"Stałam przyglądając się kroplą deszczu, które bezwładnie spadały i obijały się o lekko wzburzoną tafle zimnej wody. Nie wykonywałam żadnych ruchów, mój umysł był opanowany przez myśli. Czy żałowałam? Bardzo. Czy mogłam to naprawić? nie. Dobrze wiedziałam, że tak to się kończy. Zranię wszystkich dookoła, łącznie z sobą. Jednak nie potrafiłam odmówić, byłam zahipnotyzowana. Coś w mojej głowie mówiło mi że teraz będzie inaczej, jednak to coś się pomyliło. Znowu czuję się rozdarta, przemęczona, zagubiona i przede wszystkim wyniszczona. Mój umysł, moje serce były niszczone każdego dnia, lecz ja nie mogłam tego dostrzec. Ten ból był przykryty grubą warstwą ciepła, miłości i szczęścia. Kiedy to dostrzegłam było już za późno, byłam zbyt wciągnięta by móc bezszelestnie wyjść."