czwartek, 16 sierpnia 2012

rozdział 2

Obudziłam się dość wcześnie była 5 rano. To dziwne ale nie chciało mi się spać, więc wstałam i poszłam do łazienki, po porannej toalecie ubrałam się w to. Zjadłam szybkie śniadania i wyszłam na spacer, oczywiście nikogo o tym nie poinformowałam. Niech się trochę pomartwią, udałam się do galerii no bo gdzie indziej?
Jakoś tak od 12 co chwilę  dzwonił do mnie Liam, ale nie miałam zamiaru odbierać. Tak gdzieś koło piętnastej zrobiłam sobie przerwę i poszłam na kawę. Zauważyłam, że jedna dziewczyna ciągle mi się przygląda, po chwili nie wytrzymałam i podeszłam do niej
-mogę wiedzieć czemu ciągle się na mnie gapisz?
-no bo... przypominasz mi moją przyjaciółkę
-i tylko dlatego nie mogę spokojnie napić się kawy
-nie no...-dziewczyna wyraźnie się zawstydziła i chyba zrobiło jej się głupio
-dobra nie ważne, jestem Rose a ty?-spytałam już trochę bardziej przyjacielsko
-Rose??
-no tak, 
-to ja Ana, nie pamiętasz?
-Ana to ty? naprawdę
-no tak
-o matko ale spotkanie
-no, myślałam że już nigdy się nie spotkamy, próbowałam się z tobą skontaktować
-tak wiem, ale byłam wściekła bo wyprowadziłaś się bez pożegnania nie wiadomo gdzie
-bo jakiś czas wcześniej się pokłóciłyśmy i powiedziałaś że nie chcesz mnie znać-powiedziała i posmutniała
-i ty w to uwierzyłaś?!
-no tak
-oh skarbie, ja wcale tak nie myślałam, 
-tęskniłam za tobą wiesz
-ja za tobą też-i tak siedziałyśmy w kawiarni opowiadając sobie co przeżyłyśmy, w rozłące, zjadłyśmy obiad.Znów czułam się szczęśliwa tak jak kiedyś gdy się przyjaźniłyśmy.
-ej a tak w ogóle to co robisz w Londynie?-spytała Ana
-mieszkam, przeprowadziłam się do kuzyna
-a co z twoją mamą?-kiedy to powiedziała, zrobiło mi się smutno, 
-ona nie żyję-powiedziałam cicho, a ona od razu wstała i mnie mocno przytuliła
-przykro mi 
-nie chcę o tym mówić
-rozumiem, jak będziesz chciała to mi to opowiesz, a teraz chodź pochodzimy po sklepach co?
-właściwie to powinnam lecieć, która godzina
-czekaj sprawdzę, jest 8, ale się zasiedziałyśmy
-no faktycznie, pewnie w domu się martwią, czekaj mój kuzynek dzwonił 85 razy, haha, 
-, czyli nie wiedzą gdzie jesteś,?
-no nie wyszłam jak jeszcze spali
-no ładnie, dobra chodź zbieramy się.
Jakieś pół godziny później byłam pod domem. Weszłam po cichu, miałam nadzieję, że mnie nie usłyszą bo są zajęci, albo poszli na jakąś imprezę.Ale niestety szczęście mi nie dopisało.
-Rose! O mato gdzie ty byłaś martwiłem się!-zaczął krzyczeć Liam
-była w galerii
-mogłaś mi powiedzieć, albo odebrać telefon, dzwoniłem do ciebie!
-już spokojnie, jestem cała zagadałam się z koleżanką i tyle
-i tyle , ja cały dzień się martwiłem, jesteś tu dopiero drugi dzień i już znikasz!
-byłam tylko na zakupach!
-następnym razem, mów jak gdzieś wychodzisz
-okej, ale wy spaliście, nie chciałam was budzić
-mogłaś zostawić kartkę
-nie pomyślałam o tym, dobra skończmy już, mogę iść do pokoju?
-a nie chcesz oglądać z nami filmu, chłopaki przed chwilą coś włączyli
-hmm, z wami? nie dzięki, 
-Rose, musisz się z nimi zakolegować, w końcu tu mieszkasz
-tylko dwa lata, i nie będę spędzała w domu dużo czasu
-jak to dwa lata?
-no później mam 18 więc się wyprowadzam z tego wariatkowa, a teraz przepraszam idę wziąć prysznic. Więc łazienka jest zajęta-ostatnie zdanie powiedziałam na tyle głośno by ten no jak mu tam a Zayn mógł dosłyszeć. Założę się że strzelił buraka.
-ile czasu masz zamiar mi to wypominać, ja naprawdę nie wiedziałem, że jest zajęte!-powiedział Mulat
a z salonu można było usłyszeć, " uuu ". Uśmiechnęłam się do siebie i poszłam na górę, kiedy byłam już gotowa, wysłałam sms'a do Any 
" Hej może się jutro spotkamy, nie chcę spędzać dnia w domu z tymi wariatami ? :) "
Chwilę później dostałam sms'a
"Jasne, a tak wgl to jakimi wariatami mówiłaś mi tylko o kuzynku?? ^^ "
Odpisałam :
"Mój kuzyn mieszka z kolegami: Harry, Louis, Zayn i Niall "
"Ej czy oni nie są z tego zespołu .. no One Direction??"
"Nie wiem nie znam , sprawdzę na necie"
Wpisałam tą nazwę w necie i nie mogłam uwierzyć, te łosie mają zespół. I wygląda na to że nawet bardzo lubiany. Poczytałam o nich trochę, więc tak Liam boi się łyżek, Louis kocha marchewki, Zayn ciągle się przegląda, Niall dużo je a Harry nie lubi jak ma proste włosy hmmm to może być zabawna noc. Taka mała zemsta za to że nic mi nie powiedzieli   zespole. Napisałam szybko sms'a
"Masz rację, to oni, zrobię im mały kawał za to że mi nie powiedzieli, spotkajmy się jutro o 10 w tej kawiarni co dzisiaj ;*"
I zeszłam na dół, na szczęście wszyscy spali, Najpierw wzięłam wszystkie łyżki które były w domu  i  porozrzucałam w pokoju Liam'a. Później weszłam do pokoju Zayna i zabrałam mu lusterko i grzebień, Louisowi, zniszczyłam wszystkie marchewki,a szczątki porozrzucałam na łózki i podłodze.  Niallowi zabrałam cale jedzenie z pokoju, nie powiem dużo tego było, a i najlepsze wyprostowałam włosy Harremu. Jak skończyłam była 7, o to czas na pobudkę, Wchodziłam po kolei do każdego pokoju i wszystkim ustawiłam budzik na 7:02, wróciłam do pokoju i o 7:02 usłyszałam straszne krzyki, coś w stylu " aaaa łyżki" " gdzie moje jedzenie" "co się stało z moimi marchewkami" "gdzie są moje lusterka" i nagle usłyszałam straszny pisk "moje włosy" Zaczęłam się głośno śmiać, chwilę później w moim pokoju była piątka wkurzonych chłopaków. Na ich widok zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej, po prostu nie mogłam przestać
-dlaczego ona się śmieje-powiedział Harry, a ja nadal się śmiałam
-fajne, hah masz włosy hahah-odpowiedziałam
-to co chłopaki zemsta?-spojrzał na mnie Louis
-tylko co jej zrobimy?-wtrącił się Zayn
-ej no nie musicie się mścić-powiedziałam i trochę się zaczęłam bać
-wiem, basen! -powiedział Liam
-ej nie tylko nie basen, proszę, zrobię wam śniadanie co?
-haha tak łatwo nas nie przekonasz-powiedział Harry
-a może to śniadanie wcale nie jest złe?-spytał Niall
-no coś ty, brać ją-krzyknął Zayn
-nie!!-chwilę później nieśli mnie już na rękach
-proszę, postawcie mni..-nie dokończyłam bo wleciałam do basenu, hmm  a może by tak jakiś żarcik?
-ja nie umiem pływ...-powiedziałam i zanurkowałam, przez wodę słyszałam tylko ich spanikowane krzyki, nagle usłyszałam plusk. Później ktoś wyciągnął mnie na powierzchnie. Udawałam że nie oddycham.

*oczami Harrego*
Wrzuciliśmy ją do basenu, ale po chwili ona wynurzyła się i powiedziała, że nie umie pływać i znowu zniknęła w wodzie. Wszyscy zaczęli panikować, a ja wskoczyłem do wody, i wyciągnąłem ją, Była nie przytomna.
-trzeba ją reanimować!-krzyknął Zayn
-Harry ty to zrób, byłeś na kursie dla ratowników-teraz zacząłem, tego żałować
-ale dlaczego ja?-spytałem, nie chciałem jej "całować"
-bo ty się na tym znasz, no pośpiesz się!
-no dobra-schyliłem się nad nią i zacząłem ją reanimować, kiedy zacząłem sztuczne oddychanie,dotknąłem jej warg, były takie miękkie, penie trwało by to dłużej ale ona się obudziła
-fuuuj Harry-powiedziała i wytarła usta
-jakoś moja dziewczyna nie narzeka!-powiedziałem oburzony
-to musi być strasznie zdesperowana, a tak w ogóle to zemszczę się na was za to wrzucenie do wody

*oczami Rose*
-to musi być strasznie zdesperowana, a tak w ogóle to zemszczę się na was za to wrzucenie do wody-powiedziałam,
-ale nie można się mścić za zemstę-powiedział Louis
-wy właśnie to zrobiliście!
-ale jak to? -powiedział zdziwiony Liam
-to co zrobiłam to była zemsta za to że nie powiedzieliście mi, że macie jakiś denny zespół!
-to ty nie wiedziałaś-spytał Harry
-nie słucham takiej muzyki  wolę rocka
-musisz nas posłuchać!-powiedział Louis i zaczął mnie ciągnąć do salonu, chwilę później siedziałam i oglądałam jakiś teledysk. Chyba What makes you beautiful. Piosenka była nawet chwytliwa, ale nie przepadam za tym rodzajem muzyki, kiedy teledysk się skończył Louis zapytał
-no i -wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest rozdział drugi :)





3 komentarze:

  1. Najlepsza pobudka świata. Stasznie polubiłam Rose. Ciekawe czy będzie coś miedzy nią i Harrym :D Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wciągnęłaś mnie nie powiemm... :D
    idę czytać dalej xD

    OdpowiedzUsuń