wtorek, 11 września 2012

rozdział 9

Nastepnego dnia wstałam koło 10. Byłam w strasznym stanie, oczy podkrążone, włosy skołtunione do tego rozmazany makijaż. Szybkim krokiem weszłam do łazienki, nie chciałam się na nikogo natknąć. Wzięłam długi prysznic, później zrobiłam lekki makijaż, właściwie przykryłam tylko moje worki po oczami. Założyłam to i równie szybkim krokiem co wcześniej udałam się do pokoju. Siedziałam tam chwilę w ciszy, nie słychać żadnych dźwięków z dołu czyli wszyscy gdzieś poszli albo śpią. Zeszłam po cichu na dół i udałam się do kuchni, zrobiłam sobie kanapki i szłam w stronę mojego pokoju. Niestety po drodze spotkałam Zayna, przestraszyłam się, upuściłam talerz na swoje nogi. Poczułam straszny ból, ale nie schyliłam się tylko wycofałam d tyłu, chciałam jak najszybciej uciec od Malika
*Zayn*
Obudziłem się strasznie głodny więc zszedłem na dół coś zjeść. Po drodze spotkałem Rose, na mój widok upuściła talerz, który wylądował na jej nogach. To musiało ją zaboleć bo zobaczyłem grymas bólu na jej twarzy, a ona nagle uciekła, zacząłem ją gonić,
-Rose poczekaj!
-nie, zostaw mnie proszę-powiedziała i spojrzała się na mnie, w jej oczach widział strach i ból. Zdałem sobie sprawę, że sprawiłem jej wiele bólu i cierpienia,
-Rose proszę nie bój się mnie , ja nie chcę ci nic zrobić.-ona cały czas drgała, była przerażona
-posłuchaj mnie wtedy
-nie chcę tego słuchać, -przerwała mi i pędem pobiegła na górę. Zacząłem uderzać pięścią w blat,  na była dla mnie ważna a ja schrzaniłem to. Mimo tego, że było to bardzo dawno, pamiętam tamto zdarzenie bardzo dobrze. Bardzo często o tym myślałem, i miałem wyrzuty sumienia, Nawet szukałem jej by ja przeprosić, ale wewnątrz bałem się że jak ona się ze mną zobaczy to zgłosi to na policję, dlatego wyjechałem.
*oczami Rose*
Biegłam bardzo szybko, chciał się znaleźć w swoim pokoju, Noga strasznie mnie bolała, ale jakoś doszłam do pokoju, Zamknęłam drzwi i osunęłam się na ziemię. Dlaczego to musi wracać? Tyle razy próbowałam o tym zapomnieć, ale się nie da, a teraz jeszcze się z nim widzę, To ponad moje siły. Usłyszałam pukanie do drzwi
-tak?-zapytałam ze strachem bo bałam się, że to on. Że znów to zrobi, ten strach był wielki i nie odchodził nawet na chwilę,
-to ja Harry, proszę wpuść mnie-wstałam i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam, że Harry trzyma  ręku apteczkę.
-skąd wiedziałeś?-spytałam
-zobaczyłem slady krwi i zszedłem na dół  i dowiedziałem się wszystkiego od Zayn'a, usiądź opatrzę ci to.
Tak jak kazał usiadłam, dopiero teraz sobie przypomniałam o nodze, była cała we krwi. Miałam kilka rozcięć bo talerz się rozbił, ale ogólnie to było okej, mogłam chodzić.
-dzięki-powiedziałam
-nie ma za co, a na poprawę humoru zapraszam cię na lody co ty na to?
-chętnie, tylko daj mi chwilkę przebiorę się
-okej-wzięłam ubrania i skierowałam się do łazienki, poprosiłam Harrego, żeby poczekał na mnie przed wejściem do niej. Założyłam to (bez kolczyków) i za ręce poszliśmy w stronę kawiarni. południe było miłe, śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Ale niestety wszystko nagle się zepsuło. Do kawiarni weszła ładna blondynka. Kiedy zobaczyła Harrego uśmiechnęła się i skierowała się w naszą stronę. Kiedy zobaczyła nas wtulonych w siebie, uśmiech zszedł z jej twarzy
-jak mogłeś?! Jesteś podłym oszustem! A ty wiedziałaś o tym, że ma inną czy ciebie też oszukuje?!-wydarła się i uciekła.
-Harry, o co jej chodziło?-spytałam zdezorientowana
-bo widzisz ona..-mówił trochę jakby zaniepokojony
-czyli to prawda?! Jesteś egoistycznym dupkiem a ja ci zaufałam, To koniec!-powiedział i uciekłam z kawiarni. Harry mnie gonił, ale po pewnym czasie już nie miał sił. No tak w końcu ja kiedyś biegałam na zawodach, i mam niezłą kondycję. Dobiegłam do domu zapłakana, wbiegłam na górę i zamknęłam drzwi.
Czułam się strasznie, oszukał mnie, tak podle mnie oszukał. Teraz nic juz nie trzymało mnie w tym domu, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka, i wyszłam przez balkon. Robiłam już to parę razy, więc nie miałam problemu ze skokiem. Nie wiedziałam gdzie iść, ze znajomych miałam tylko Anę, ale oni wiedzą gdzie mieszka. Szłam przed siebie i doszłam do przystanku. Nagle mnie olśniło przecież ja mam dom na obrzeżach Londynu. Klucz też mam, więc wsiadłam do autobusu. Po jakiejś godzinie była już na dobrze znanym mi przystanku. Zrobiło się już ciemno, szybkim krokiem doszłam do domu, kluczyk był schowany z tyłu domu w małej metalowej szafce do której klucz nosiłam na szyi. Kiedy już dostałam się do domu, położyłam się na kanapie i zasnęłam.

*oczami Liam'a*
Wróciłem do domu dosyć późno bo byłem u Daniell. Zobaczyłem, że chłopcy siedzą przed wyłączonym telewizorem i nic nie mówią, wydało mi się to dziwne
-co się stało?
-Rose zniknęła-odpowiedział Louis
-jak to?
-no po prostu pokłóciła się z Harrym i uciekła przez balkon-mówił dalej
-musimy ją znaleźć!
-próbowaliśmy, zwiedziliśmy całą okolicę, ale jej nie było, byliśmy też u jej koleżanki ale ona też nic nie wie.
-wiem!-krzyknąłem i wybiegłem z domu, usłyszałem kroki za sobą więc się odwróciłem
-jadę z tobą -powiedział Harry
-wydaje mi się , że ona nie będzie chciała z tobą rozmawiać,
-ale muszę z nią to wytłumaczyć!-widać było, że był zdenerwowany
-ja na pewno ci w tym nie pomogę, od początku byłem przeciwny wam i teraz widzę, ze miałem racje-powiedziałem i odjechałem. Domysłiłem się, że mogła pojechać do domku na obrzeżach Londynu. Opowiadała mi kiedyś o nim. Dojechałem tam w jakieś pół godziny, zapukałem do drzwi, otworzyła mi Rose
-jak mnie znalazłeś?-spytała
-opowiadałaś mi  o tym domu, domyśliłem się-powiedziałem wchodząc do środka
-dlaczego uciekłaś?-spytałem. widziałem, ze jest jej trudno więc przytuliłem ją do siebie,
-Harry mnie zdradził... a raczej zdradzał kogoś ze mną
-co?-byłem zdziwiony
-miałeś rację co do niego-powiedziała i wtuliła się we mnie
-mogłaś do mnie przyjść , a nie uciekać-
-ale nie chciałam tam być, Liam nie chcę wracać tam jest Harry i Zayn, nie mogę z nimi mieszkać.
-jesteś pewna?
-tak
-w takim razie coś wymyślimy,  a teraz odpocznij, ja sobie tu posiedzę, a rano pomyślimy ok?
-ok-powiedziała i wtulona we mnie zasnęła, a ja chwilę później.
Od rana dobijali się do mnie, napisałem im tylko sms'a że wszystko ok., i poszedłem zrobić śniadanie. Mogłem się domyślić, że w lodówce nic nie ma. Poszedłem na zakupy, a później zrobiłem śniadanie. Kiedy Rose się budziła, zjedliśmy je razem.
-już wiem gdzie możesz mieszkać, jeśli się zgodzisz oczywiście
-obojętnie gdzie byle daleko od nich
-mogłabyś zamieszkać u moich rodziców
-z tego co wiem, oni nie bardzo lubili się z moją mamą więc nie wiem czy bd zadowoleni
-rozmawiałem z nimi, wszystko załatwione
-naprawdę, dziękuje-powiedziała i przytuliła się do mnie.

----------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, przepraszam że nie dodawałam tak długo, ale zaczęła się szkoła i nie miałam za dużo czasu.
Wiem , że krótki ale nie wiedziałam co napisać dalej ;)

4 komentarze:

  1. jest świetny, czekam na kolejny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już nic nie rozumiem. Myślałam, że będzie z Harrym, a tu proszę, Zayn wspomina, że mu zależy na Rose. No chyba, że przecież oni od niedawna są razem, to może zaszły jakieś pomyłki. No nie wiem, w końcu wszystko się ukaże. Rozdział świetny, nic dodać nic ująć. Życzę weny i pisz szybciutko kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeeeeeej <3 podły Harry, teraz się tłumacz :p

    OdpowiedzUsuń