Pojechaliśmy do urzędu bo mamy dużo spraw do załatwienia, gdybyś czegoś potrzebowała to kuzyn Liam'a koło 10 przyjedzie zająć się końmi.
Wrócimy wieczorem .
Super jestem tu pierwszy dzień i już mnie zostawiają. Zrobiłam sobie śniadanie i poszłam z nim do salonu żeby obejrzeć telewizję. Ale niestety nie było mi to dane bo po zjedzeniu jednej kanapki usłyszałam jakieś krzyki z dworu. Szybko tam wybiegłam i zobaczyłam jakiegoś przestraszonego chłopaka z siodłem w ręce a przed nim stał spłoszony koń. ten chłopak chyba nie zna się na koniach bo nie widziałam jeszcze tak wystraszonego konia. Szybko i zdecydowanym krokiem stanęłam między koniem i chłopakiem dając tym do zrozumienia temu brunetowi że ma się odsunąć, a sama zaczęłam uspokajać konia. Kiedy był już spokojny złapałam go za lejce i poprowadziłam do chłopaka który teraz stał z boku.
-powinieneś bardziej uważać-powiedziałam
-nie wiem co się stało, wszystko było w porządku a nagle on zaczął wariować.
-teraz jest już wszystko jest okej, następnym razem po prostu bardziej uważaj, jestem Rose
-ja Mark, mogę cię o coś zapytać?
-to już jest pytanie, ale ok
-jeździłaś kiedyś konno, masz świetny kontakt z koniem?
-tak ale to było dawno, teraz muszę już iść-powiedziałam mniej pewna siebie, nie chciałam wracać do dawnych czasów.
-powiedziałem coś nie tak?
-nie ja po prostu nie chcę o tym rozmawiać
-jak chcesz, ale mam prośbę pomogłabyś mi zaprowadzić ją na łąkę?-powiedział wskazując na konia, którego nadal trzymałam za lejce.
-jasne, jak ona się nazywa?
-Diana, poczekaj tutaj ja pójdę po drugiego konia-powiedział i zniknął, a ja zostałam sam na sam z tą piękną
-ten nazywa się Viper-powiedział podchodząc do mnie
-śliczny, ile oni tutaj mają koni?-spytałam
-Melody?
-tak, jest chyba najpiękniejsza z wszystkich koni, chodź pokażę ci ją-powiedział przywiązując konie do bali.
-ok-powiedziałam i weszliśmy do stajni, od razu poczułam ten specyficzny zapach i atmosferę i zdałam sobie sprawę że strasznie mi tego brakowało. Kiedy podeszliśmy do ostatniego boksu doznałam szoku stała w nim Melody, moja Melody!
-Melody?-spytałam na co ona odpowiedziała mi dotykając swoim łbem mojej wyciągniętej dłoni, nie miałam wątpliwości co d tego czy to była ona.
-ty ją znasz?-spytał zdziwiony
-dlaczego tak myślisz?
-bo ona zawsze odpycha innych, a na ciebie zareagowała tak wesoło
-zdradzę ci mój sekret, to tak naprawdę mój koń
-jak to?
-opowiem ci po drodze, ale teraz słyszę że konie się niecierpliwą, wpuść Dianę na małe pole, z nią na łąkę pójdziemy później na razie chciałaby zabrać tam Melody
-skąd tyle wiesz o tym miejscu, myślałem że przyjechałaś wczoraj?
-t prawda ale zrobiłam sobie spacer bo całym polu a teraz idź do nich a ja wyprowadzę tę klaczkę-powiedziałam i zaczęłam ją szykować, to sprawiało mi tyle radości, kiedy skończyłam wyszłam z nią na dwór gdzie już czekał na mnie Mark.
-to jak idziemy?-spytał
-jasne-odpowiedziałam i dołączyłam do niego
-to opowiesz mi tę historię?
-tak, więc jak byłam mała dużo jeździłam konno, ale później miałam wypadek i przestałam, Melody była moim ulubionym koniem kiedy ją dostałam jeździłam na niej codziennie, ale po wypadku...-przełknęłam ślinę-bałam się, nie wchodziłam do stajni aż do dzisiaj, moja mama musiała ją oddać, nie wiedziałam że trafiła tutaj.
-takie odnalezienie po latach
-dokładnie-powiedziałam uśmiechając się. Resztę po południa spędziłam w jego towarzystwie, świetnie nam się rozmawiało. Potrzebowałam porozmawiać z kimś nowym a tylko jego znałam bo Ana wyjechała na wakacje a nie chciałam rozmawiać przez telefon. Dlatego zaczęłam mu się zwierzać
-wiesz mam pytanie
-słucham
-bo chodzi o to że chciałabym abyś mi doradził
-dobra ale najpierw musisz mi opowiedzieć
-więc jakiś czas temu zamieszkałam u kuzyna i jego kolegów. Na początku ich nie lubiłam, ale z czasem to się zmieniło. I kiedyś jeden z nich wyznał mi miłość, ja na początku nie byłam pewna ale dałam mu szansę mimo tego że znaliśmy się jakieś dwa tygodnie. Na jednym spotkaniu jakaś dziewczyna do niego podeszła i powiedziała że jest jego dziewczyną, później zobaczyła mnie pomyślała że on ją zdradza i wybiegła, nie słuchałam jego tłumaczeń ale jego mina mówią wszystko. Zostawiłam go i wyjechałam, i teraz zastanawiam się co powinnam zrobić.
-hmm ciężka sprawa myślę, że najpierw powinnaś z nim porozmawiać o tym zdarzeniu, ale na razie nie dawać mu kolejnej szansy powinniście się lepiej poznać. Ja spotkałem moją dziewczynę w kawiarni, na początku byliśmy przyjaciółmi. Chociaż ja od razu wiedziałem że to coś więcej, i ona tez bo o tym rozmawialiśmy jednak postanowiliśmy najpierw stać się przyjaciółmi. Myślę, że to poskutkowało bo jesteśmy parą już 5 lat
-to ile ty masz lat?
-21
-wow nie wyglądasz
-heh dzięki
-to ja dziękuję, dałeś mi do myślenia, teraz lecę porozmawiam z nim jak najszybciej dziękuję-powiedziałam zamykając boks Melody. Poszłam na pobliską polanę bo chciałam porozmawiać z nim na osobności. Nie wiedziałam czy załatwić to przez telefon, czy się z nim spotkać. Postawiłam jednak na telefon, na początku nie odbierał kiedy miałam odłożyć słuchawkę odebrał
-Rose?
-tak
-strasznie się cieszę, że dzwonisz-powiedział
-musimy porozmawiać
-może się spotkamy?-spytał z nadzieją w głosie
-nie, porozmawiajmy teraz
-dobrze jak chcesz,
-kiedy chciałeś mi się wytłumaczyć, nie słuchałam cię wiec teraz daję ci czas
-sam nie wiem od czego zacząć, więc tak ta dziewczyna nazywa się Alex, poznałem ją w klubie, spotkaliśmy się parę razy ale ja nie widziałem w tym czegoś więcej więc to skończyłem a ona się z tym nie pogodziła. Nękała mnie telefonami, sms'ami, i nagle to ucichło, ucieszyłem się. Później przyjechałaś ty, i tego dnia kiedy w gazecie ukazało się nasze zdjęcie, ona znów zaczęła do mnie dzwonić, nie odbierałem ona napisała mi sms'a " i tak się zemszczę". I tyle resztę znasz a jeśli mi nie wierzysz zapytaj Liam'a albo Louis'a oni o tym wiedzieli, mniej więcej dlatego Liam był nam przeciwny-nie wiedziałam co powiedzieć, więc on nie zrobił nic złego,
-Rose jesteś tam?
-tak
-Rose powiedz mi że mi wierzysz, wrócisz i wszystko będzie dobrze?
-wierzę ci Harry ale nie wracam, chcę tu przemyśleć jeszcze parę spraw, jest mi tu dobrze
-a co będzie z nami?-spytał smutno
-nic, ja nadal cię lubię ale myślę że nie znamy się zbyt dobrze, nie mamy na czym zbudować związku. Chcę żebyśmy na razie zostali przyjaciółmi a później się zobaczy
-jesteś tego pewna?-spytał drącym głosem, myślałam że zaraz się rozpłaczę
-tak
-czy możemy się chociaż spotkać jako przyjaciele wiem że Liam ma przyjechać na weekend czy mogę przyjechać z nim?
-jak chcesz,
-dzięki
-muszę już kończyć, do zobaczenia
-do zobaczenia Rose-powiedział a ja szybko się rozłączyła, i zaczęłam płakać. To było dla mnie ciężkie, usłyszeć jego głos, nie wiem jak wytrzymam spotkanie.
---------------------------------------------------------------------------
No to jest kolejny rozdział, jak się wam podoba?
Mark -21 lat, pomaga u mamy Liam'a w stajni. Jest miły i przyjacielski.
świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że Harry dostanie szansę ^^
a ten Mark, aww, niezłe ciacho <3
Ten chłopak naprawdę nazywa się Francisco Lachowski i jest modelem :D
Usuń