poniedziałek, 24 września 2012

rozdział 11

Obudziłam się i leniwie zeszłam z łóżka. Poszłam do łazienki się ogarnąć, a później ubrałam się w to i zeszłam na dół. Zdziwiłam się ponieważ nikogo tam nie było a jest już 11, ale wszystko się wyjaśniło kiedy przeczytałam kartkę leżącą na stole. 

Pojechaliśmy do urzędu bo mamy dużo spraw do załatwienia, gdybyś czegoś potrzebowała to kuzyn Liam'a  koło 10 przyjedzie zająć się końmi. 
Wrócimy wieczorem .

Super jestem tu pierwszy dzień i już mnie zostawiają. Zrobiłam sobie śniadanie i poszłam z nim do salonu żeby obejrzeć telewizję. Ale niestety nie było mi to dane bo po zjedzeniu jednej kanapki usłyszałam jakieś krzyki z dworu. Szybko tam wybiegłam i zobaczyłam jakiegoś przestraszonego chłopaka z siodłem w ręce a przed nim stał spłoszony koń. ten chłopak chyba nie zna się na koniach bo nie widziałam jeszcze tak wystraszonego konia. Szybko i zdecydowanym krokiem stanęłam między koniem i chłopakiem dając tym do zrozumienia temu brunetowi że ma się odsunąć, a sama zaczęłam uspokajać konia. Kiedy był już spokojny złapałam go za lejce i poprowadziłam do chłopaka który teraz stał z boku.
-powinieneś bardziej uważać-powiedziałam
-nie wiem co się stało, wszystko było w porządku a nagle on zaczął wariować.
-teraz jest już wszystko jest okej, następnym razem po prostu bardziej uważaj, jestem Rose
-ja Mark, mogę cię o coś zapytać?
-to już jest pytanie, ale ok
-jeździłaś kiedyś konno, masz świetny kontakt z koniem?
-tak ale to było dawno, teraz muszę już iść-powiedziałam mniej pewna siebie, nie chciałam wracać do dawnych czasów.
-powiedziałem coś nie tak?
-nie ja po prostu nie chcę o tym rozmawiać
-jak chcesz, ale mam prośbę pomogłabyś mi zaprowadzić ją na łąkę?-powiedział wskazując na konia, którego nadal trzymałam za lejce.
-jasne, jak ona się nazywa?
-Diana, poczekaj tutaj ja pójdę po drugiego konia-powiedział i zniknął, a ja zostałam sam na sam z tą piękną         
klaczą, a chwile później ze stajni wyszedł Mark z równie pięknym  koniem,
-ten nazywa się Viper-powiedział podchodząc do mnie
-śliczny, ile oni tutaj mają koni?-spytałam
-jakieś 5, oprócz tych jest PlasterKing i Melody
-Melody?
-tak, jest chyba najpiękniejsza z wszystkich koni, chodź pokażę ci ją-powiedział przywiązując konie do bali.
-ok-powiedziałam i weszliśmy do stajni, od razu poczułam ten specyficzny zapach i atmosferę i zdałam sobie sprawę że strasznie mi tego brakowało. Kiedy podeszliśmy do ostatniego boksu doznałam szoku stała w nim Melody, moja Melody!
-Melody?-spytałam na co ona odpowiedziała mi dotykając swoim łbem mojej wyciągniętej dłoni, nie miałam wątpliwości co d tego czy to była ona.
-ty ją znasz?-spytał zdziwiony
-dlaczego tak  myślisz?
-bo ona zawsze odpycha innych, a na ciebie zareagowała tak wesoło
-zdradzę ci mój sekret, to tak naprawdę mój koń
-jak to?
-opowiem ci po drodze, ale teraz słyszę że konie się niecierpliwą, wpuść Dianę na małe pole, z nią na łąkę pójdziemy później na razie chciałaby zabrać tam Melody
-skąd tyle wiesz o tym miejscu, myślałem że przyjechałaś wczoraj?
-t prawda ale zrobiłam sobie spacer bo całym polu a teraz idź do nich a ja wyprowadzę tę klaczkę-powiedziałam i zaczęłam ją szykować, to sprawiało mi tyle radości, kiedy skończyłam wyszłam z nią na dwór gdzie już czekał na mnie Mark.
-to jak idziemy?-spytał 
-jasne-odpowiedziałam i dołączyłam do niego
-to opowiesz mi tę historię?
-tak, więc jak byłam mała dużo jeździłam konno, ale później miałam wypadek i przestałam, Melody była moim ulubionym koniem kiedy ją dostałam jeździłam na niej codziennie, ale po wypadku...-przełknęłam ślinę-bałam się, nie wchodziłam do stajni aż do dzisiaj, moja mama musiała ją oddać, nie wiedziałam że trafiła tutaj.
-takie odnalezienie po latach
-dokładnie-powiedziałam uśmiechając się. Resztę po południa spędziłam w jego towarzystwie, świetnie nam się rozmawiało. Potrzebowałam porozmawiać z kimś nowym a tylko jego znałam bo Ana wyjechała na wakacje  a nie chciałam rozmawiać przez telefon. Dlatego zaczęłam mu się zwierzać
-wiesz mam pytanie
-słucham
-bo chodzi o to że chciałabym abyś mi doradził
-dobra ale najpierw musisz mi opowiedzieć
-więc jakiś czas temu zamieszkałam u kuzyna i jego kolegów. Na początku ich nie lubiłam, ale z czasem to się zmieniło. I kiedyś jeden z nich wyznał mi miłość, ja na początku nie byłam pewna ale dałam mu szansę mimo tego że znaliśmy się jakieś dwa tygodnie. Na jednym spotkaniu jakaś dziewczyna do niego podeszła i powiedziała że jest jego dziewczyną, później zobaczyła mnie pomyślała że on ją zdradza i wybiegła, nie słuchałam jego tłumaczeń ale jego mina mówią wszystko. Zostawiłam go i wyjechałam, i teraz zastanawiam się co powinnam zrobić.
-hmm ciężka sprawa myślę, że najpierw powinnaś z nim porozmawiać o tym zdarzeniu, ale na razie nie dawać mu kolejnej szansy powinniście się lepiej poznać. Ja spotkałem moją dziewczynę w kawiarni, na początku byliśmy przyjaciółmi. Chociaż ja od razu wiedziałem że to coś więcej, i ona tez bo o tym rozmawialiśmy jednak postanowiliśmy najpierw stać się przyjaciółmi. Myślę, że to poskutkowało bo jesteśmy parą już 5 lat
-to ile ty masz lat?
-21
-wow nie wyglądasz
-heh dzięki
-to ja dziękuję, dałeś mi do myślenia, teraz lecę porozmawiam z nim jak najszybciej dziękuję-powiedziałam zamykając boks Melody.  Poszłam na pobliską polanę bo chciałam porozmawiać z nim na osobności. Nie wiedziałam czy załatwić to przez telefon, czy się z nim spotkać. Postawiłam jednak na telefon, na początku nie odbierał kiedy miałam odłożyć słuchawkę odebrał
-Rose?
-tak
-strasznie się cieszę, że dzwonisz-powiedział
-musimy porozmawiać
-może się spotkamy?-spytał z nadzieją w głosie
-nie, porozmawiajmy teraz
-dobrze jak chcesz, 
-kiedy chciałeś mi się wytłumaczyć, nie słuchałam cię wiec teraz daję ci czas
-sam nie wiem od czego zacząć, więc tak ta dziewczyna nazywa się Alex, poznałem ją w klubie, spotkaliśmy się parę razy ale ja nie widziałem w tym czegoś więcej więc to skończyłem a ona się z tym nie pogodziła. Nękała mnie telefonami, sms'ami, i nagle to ucichło, ucieszyłem się. Później przyjechałaś ty, i tego dnia kiedy w gazecie ukazało się nasze zdjęcie, ona znów zaczęła do mnie dzwonić, nie odbierałem ona napisała mi sms'a " i tak się zemszczę". I tyle resztę znasz a jeśli mi nie wierzysz zapytaj Liam'a albo Louis'a oni o tym wiedzieli, mniej więcej dlatego Liam był nam przeciwny-nie wiedziałam co powiedzieć, więc on nie zrobił nic złego,
-Rose jesteś tam?
-tak
-Rose powiedz mi że mi wierzysz, wrócisz i wszystko będzie dobrze?
-wierzę ci Harry ale nie wracam, chcę tu przemyśleć jeszcze parę spraw, jest mi tu dobrze
-a co będzie z nami?-spytał smutno
-nic, ja nadal cię lubię ale myślę że nie znamy się zbyt dobrze, nie mamy na czym zbudować związku. Chcę żebyśmy na razie zostali przyjaciółmi a później się zobaczy
-jesteś tego pewna?-spytał drącym głosem, myślałam że zaraz się rozpłaczę
-tak
-czy możemy się chociaż spotkać jako przyjaciele wiem że Liam ma przyjechać na weekend czy mogę przyjechać z nim?
-jak chcesz, 
-dzięki
-muszę już kończyć, do zobaczenia
-do zobaczenia Rose-powiedział a ja szybko się rozłączyła, i zaczęłam płakać. To było dla mnie ciężkie, usłyszeć jego głos, nie wiem jak wytrzymam spotkanie.
---------------------------------------------------------------------------
No to jest kolejny rozdział, jak się wam podoba?

Mark -21 lat, pomaga u mamy Liam'a w stajni. Jest miły i przyjacielski.




2 komentarze:

  1. świetny rozdział ;)
    mam nadzieję, że Harry dostanie szansę ^^
    a ten Mark, aww, niezłe ciacho <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten chłopak naprawdę nazywa się Francisco Lachowski i jest modelem :D

      Usuń