-ale ja tego nie wytrzymam-powiedział i pocałował mnie. Znów poczułam miliony motyli w moim brzuchu, czuję się szczęśliwa jednak nadal pamiętam co sobie obiecałam dlatego oderwałam się od niego i pobiegłam w stronę lasu
-Rose zaczekaj!-krzyczał, ale ja go nie słuchałam, chciałam być sama. Wiedziałam czego chcę, jednak kiedy on był przy mnie ledwo powstrzymywałam się by się na niego nie rzucić. Brakuje mi go, ale nie chcę znów z nim być. Ja tak naprawdę go nie znam, nie wiem jaki jest, co lubi. Taki związek nie ma przyszłości dlatego muszę wytrzymać i najpierw go poznać tylko, że to jest tak strasznie trudne. Do tego jeszcze Malik, nie wiem co mam robić, boję się go chociaż wszyscy mówią że on się zmienił ja nie mam pewności. Gubię się w tym wszystkim, szkoda że nie mogę porozmawiać z Aną kiedy byłyśmy młodsze zawsze sobie pomagałyśmy, tylko że teraz ona jest teraz na wakacjach i nie chcę zawracać jej głowy. Szybkim krokiem wróciłam do mieszkania, stwierdziłam że porozmawiam z Liamem może on mi coś poradzi. weszłam do salonu, wszyscy siedzieli przed telewizorem, ale kiedy mnie zobaczyli odwrócili się w moją stronę, niestety nie było tam Liama.
-gdzie jest Liam?-spytałam
-pojechał do swojej dziewczyny, źle się czuła i nie chciał żeby była sama, kazał cię przeprosić że nie został dłużej-powiedziała jego mama
-szkoda chciałam z nim porozmawiać-powiedziałam i udałam się na górę, kiedy weszłam do pokoju usłyszałam że drzwi się otwierają i zobaczyłam w nich Zayna,
-zostaw mnie-powiedziałam drącym głosem
-porozmawiajmy i tak kiedyś będziemy musieli
-nie chcę z tobą rozmawiać, zostaw mnie!-powiedziałam głośniej
-Rose to było dawno
-zostaw mnie-krzyknęłam i ktoś to usłyszał bo chwilę później w pokoju zjawił się ktoś jeszcze to był Harry,
-Zayn wyjdź-powiedział
-nie wtrącaj się!-odpowiedział mu Zayn
-wyjdź stąd-powiedział loczek i go wypchnął, a ja podbiegłam do niego i wtuliłam się w niego.
-spokojnie już wszystko w porządku-uspokajał mnie bo się trzęsłam, ja naprawdę strasznie się go bałam
-ja się go boję Harry
-nie bój się on już nic ci nie zrobi, ja tego dopilnuję
-dziękuje, -
-nie ma za co w końcu od tego się ma...przyjaciół
-mam prośbę-powiedziałam i usiadłam na łożu a Harry obok mnie
-tak?
-zostaniesz tutaj ze mną na kilka dni?-spytałam i zobaczyłam że się uśmiecha
-chętnie, może nauczysz mnie jeździć konno?
-dobrze tylko wiesz ja dawno nie jeździłam
-damy radę, a teraz chodź na dół
-nie dzięki, nie chce się z nim spotkać
-wiesz jesteś rodziną Liam'a kiedyś i tak się zobaczycie
-to jest dla mnie takie trudne,
-rozumiem cie
-kiedy go widzę wszystkie wspomnienia wracają, -powiedziałam i zaczęłam płakać, Harry momentalnie mnie przytulił
-ciiii -uspokajał mnie gładząc po plecach co podziałało bo chwile później byłam spokojna.
-może chodźmy coś zjeść bo jestem głodna?-zapytałam
-jasne-powiedział i wyszliśmy jednak w połowie schodów się zatrzymałam bo przypomniałam sobie, że on tu może być, Harry chyba to zobaczył bo powiedział
-to może idź do pokoju a ja przyniosę ci coś do jedzenia?
-ok -powiedziałam i szybko udałam się do siebie, zamykając dobrze drzwi do pokoju, chwile później zjawił się loczek z kanapkami napojami ale też chipsami, żelkami i innymi przekąskami.
-pomyślałem, że może coś obejrzymy?
-chętnie-i tak resztę dnia spędziłam oglądając różne filmy.
Następnego dnia, obudziłam się wtulona w Hazzę, wyglądał tak słodko kiedy spał. Ostrożniem wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąć. Założyłam to, chociaż rzadko chodzę w sukienkach. Po wczorajszym wieczorze zdałam sobie sprawę, że może ta przyjaźń nie jest taka zła. Było całkiem fajnie mimo tego że nie jesteśmy razem. Harry jest świetnym przyjacielem. Kiedy wyszłam z łazienki, Hazza właśnie wstawał
-cześć-powiedziałam
-cześć-odpowedział-to co dzisiaj robimy?
-możemy jechać na wycieczkę,
-chętnie tylko gdzie i jak?
-konno a reszta to niespodzianka-powiedziałam uśmiechając się
-w takim razie zdam się na ciebie mam nadzieję że to przeżyje-powiedział i się zaśmiał
-ej no wiesz co
-no już nie obrażaj się-wstał i mnie przytulił
-może dam ci jeszcze jedną szansę, a teraz ubieraj się i idziemy-powiedziałam i wyszłam z pokoju, nareszcie bez strachu ponieważ reszta zespołu pojechała wczoraj wieczorem, został tylko Harry. Zrobiłam śniadanie i zadzwonił telefon, odebrałam
-Cześć Rose, słuchaj musieliśmy wyjechać bardzo wcześnie rano i nie chcieliśmy cię budzić, wrócimy dopiero za jakiś tydzień mam nadzieję że nie jesteś na nas zła?
-nie-powiedziałam przyjaźnie
-to bardzo się ciesze, a teraz muszę kończyć -powiedziała mama Liam'a i się rozłączyła. Wtedy na dół zszedł
Harry
-mniam co tak pachnie?
-naleśniki, siadaj zaraz zjemy
-chętnie bo jestem strasznie głodny,
-to dobrze
- a tak wgl to gdzie reszta?
-pojechali gdzieś na tydzień, ciocia przed chwilą dzwoniła więc jesteśmy sami-dziwnie się czuję mówiąc o ciocia ale prosiła mnie o to.
-to fajnie
Po śniadaniu wyszliśmy na dwór i oporządziliśmy konie, Harry na początku bał się wsiąść ale w końcu się zgodził. Szło mu bardzo dobrze. Miło spędziliśmy dzień na polanie, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Wieczorem obejrzeliśmy jakiś film w telewizji, na którym zasnęłam oparta na Hazzie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Dodaję kolejny rozdział chociaż pod poprzednim pojawił się tylko jeden komentarz, prosze was omentujcie chcę wiedzieć co myślicie o tym opowiadaniu ;)
świetny, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńboski czekam na nexta !<3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że ostatnio nie skomentowałam rozdziału 12, ale dopiero co go przeczytałam, mam masę nauki i żadko kiedy wchodzę na laptopa. A tak poza tym, dwa rozdziały są świetne i fajnie, że Harry i Rose się pocałowali :)
OdpowiedzUsuńNic się nie stało, doskonale cię rozumiem ;)
UsuńCzeeść, u mnie pojawił się Prolog, na którego bardzo serdecznie chciałabym zaprosić ;3
OdpowiedzUsuńwww.sweet-sounds-of-his-voice.blogspot.com
Z góry przepraszam za spam.