sobota, 22 grudnia 2012

imagin z Harrym

Wracałaś właśnie po szkole do domu. Dzisiaj był pierwszy dzień wakacji, strasznie się cieszyłaś. Wreszcie będziesz mogła spać do południa, spotykać się ze znajomymi i wgl. Chciałaś aby te wakacje 
były nie zapomniane, z przyjaciółkami planowałyście już jakiś wspólny wyjazd.
Kiedy weszłaś do domu w przedpokoju zobaczyłaś sześć par męskich butów. Nie wiedziałaś do kogo należą więc szybkim krokiem weszłaś do salonu. W tym momencie obok ciebie przebiegł jakiś blondyn z marchewką w ręku a za nim chłopak w bluzce w paski, krzycząc " Oddaj moją marchewkę!". W głębi pokoju zauważyłaś Mulata i chłopaka z burzą loków na głowie którzy bili się poduszkami. A na środku stał chłopak w koszuli w kratkę i próbował ich uspokoić. 
-co tu się dzieje?-spytałaś zdezorientowana
-[T.I] już wróciłaś?-usłyszałaś głos swojej mamy
-tak, możesz mi powiedzieć kim oni są?-powiedziałaś już lekko zdenerwowana
-to moi koledzy-usłyszałaś znajomy głos a chwilę później zobaczyłaś swojego brata.
-Dan?-spytałaś zdziwiona
-cześć [T.I], fajnie cię widzieć-powiedział z uśmiechem
-szkoda że ja nie mogę powiedzieć tego samego-powiedziałaś oschle- po co tu przyjechałeś?
-stęskniłem się-odpowiedział a w tobie momentalnie się zagotowało
-stęskniłeś się?! I tak po prostu sobie przyjechałeś, szkoda że nie pamiętałeś o nas jak my tęskniłyśmy-powiedziałaś
-[T.I] przepraszam, wiem że możesz być na mnie zła ale... 
- ja nie jestem na ciebie, zła ja jestem wściekłą, nie chcę cię widzieć. Ja już nie mam brata!-krzyknęłaś i uciekłaś do swojego pokoju. Wiedziałaś że nie dałabyś rady dłużej z nim rozmawiać. Osunęłaś się na ziemię i poczułaś że łzy spływają ci po policzkach. Starłaś je szybkim ruchem ręki. Miałaś być twarda, obiecałaś to sobie, ale on wrócił. Kiedy go zobaczyłaś poczułaś ból, tak jakby ktoś rozdrapał ci ranę. Ranę którą zadał ci twój brat wyjeżdżając. Chwilę później usłyszałaś pukanie do drzwi
-[T.I] proszę otwórz-to był twój brat
-nie mam zamiaru-odpowiedziałaś
-ja chcę tylko porozmawiać
!-a może ja nie chcę z tobą rozmawiać. Idź sobie!-krzyknęłaś i usłyszałaś kroki. Byłaś wściekła, musiałaś jakoś ochłonąć. Wiec przebrałaś się w dres, wzięłaś słuchawki i mp3 i szybko wyszłaś z domu. Włączyłaś muzykę i zaczęłaś biec. To cię uspokajało, zawsze biegałaś kiedy miałaś jakiś problem. kochałaś to. Przebiegłaś już spory kawałek więc usiadłaś na ławce żeby odpocząć. Chwilę później dosiadł się do ciebie jakiś chłopak. Miał na sobie czarne jeansy, białą bluzkę i rozpiętą fioletową bluzę, a na głowie burzę loków. Poznałaś go to był ten sam, który bił się na poduszki w twoim domu
.-czego chcesz?-spytałaś-porozmawiać
T: jeśli przysłał cię mój brat to możesz sobie darować
Ch: nie nie przysłał mnie Dan, tak wgl jestem Harry
T-[T.I]
H: dlaczego tak zareagowałaś kiedy go zobaczyłaś ?
T: to nie twoja sprawa
H: chciałem tylko porozmawiać
T:nawet cię nie znam dlaczego miałabym z tobą rozmawiać?! idę cześć-powiedziałaś i pobiegłaś do domu. Po drodze słyszałaś jak Harry cię woła, ale nie czekałaś na niego. Kiedy wróciłaś do domu twojego brata nie było, za to wszyscy koledzy twojego brata, no może prawie bo jeden ten w bluzce w paski praktycznie cię ignorował. Ale reszta cały czas pytała cię dlaczego jesteś taka zła i wgl. Miałaś tego dość. 
T: czego wy ode mnie chcecie?!
N: po prostu jesteśmy ciekawi
T: lepiej zajmijcie się swoimi sprawami
Z: ale my chcemy tylko pomóc
T; ja nie potrzebuję pomocy!-krzyknęłaś chłopacy wyszli z salonu. Został tylko jeden, chyba Louis Nie wiedziałaś zbyt dobrze bo nawet z nim nie rozmawiałaś.
L: rozumiem, że możesz być zła na brata albo coś ale może nie wyżywaj się na moich przyjaciołach co?
T; oo pan cichy wreszcie się odezwał
L;wcześniej siedziałem cicho bo nie widziałem sensu żeby z tobą rozmawiać, ale teraz naprawdę zaczęłaś mnie wkurzać
T: niby dlaczego?
L: zachowujesz się jak jakaś zarozumiała księżniczka
T: nic o mnie nie wiesz więc się nie odzywaj!
L: wiem, że twój brat wyjechał żeby spełniać marzenia a ty jesteś na niego z tego powodu zła. Jesteś zwykłą egoistką!
T: nie wiesz jak było naprawdę więc może nie wypowiadaj się na ten temat. Nie znasz mnie nie wiesz jaka jestem!-krzyknęłaś i wybiegłaś z domu. Nie miałaś siły biec więc usiadłaś na chodniku przed domem i zaczęłaś płakać. Nie dawałaś już rady, z powrotem twojego brata wróciły wszystkie wspomnienia. Chciałaś być silna, Naprawdę! Ale po prostu nie dałaś już rady. Chwilę później obok ciebie usiał Louis
L: przepraszam masz racje nie powinienem na ciebie krzyczeć, może powiesz mi dlaczego tak się zachowujesz? Będzie mi łatwiej ciebie zrozumieć
T: powiem ci tylko dlatego, że nie chcę żebyś myślał o mnie jak o jakiejś egoistce bo nią nie jestem
L: okej
T: Kiedy chodziłam do gimnazjum pokłóciłam się tam z jedną wpływową dziewczyną. Później ona zaczęła mnie ośmieszać, wszyscy się do tego dołączyli. Wyzywali mnie wszędzie, w szkole, na ulicy, w internecie. Było mi z tym naprawdę ciężko kiedy mój brat się o tym dowiedział zaczął mi pomagać. Wspierał mnie jako jedyny to dzięki niemu przestałam się ciąć. Jakoś dawałam sobie z tym radę, ale pewnego dnia. Dokładnie w jego 18 urodziny on po prostu stanął w salonie z walizką i powiedział że się wyprowadza. Wyszedł i nie wrócił, nie kontaktował się z nami. Wtedy załamałam się kompletnie, poczułam się nic nie ważna bo przecież gdyby coś dla niego znaczyła to odezwałby się chociaż raz. Znowu zaczęłam się ciąć, raz prawie... prawie popełniłam samobójstwo. Znalazłam się w szpitalu, na sali z młodym chłopakiem. Opowiedział mi że też się tnie bo jego rodzice się kłócą i biją go. Niestety on nie dał rady. -wzięłaś głęboki oddech- przed śmiercią poprosił mnie żeby spróbowała się otrząsnąć. Udało mi się, zmieniłam szkołę, przestałam się ciąć. Zmieniłam się, stałam się twarda, poznałam nowe osoby i jakoś mi się udało zacząć żyć normalnie. Teraz nagle on wraca a razem z nim wspomnienia. To jest dla mnie naprawdę trudne-powiedziałaś. Twoje policzki i spodnie były mokre od płaczu. Wiedziałaś, że tak będzie. Zawsze tak było kiedy do tego wracałaś. Louis przytulił cię mocno
L: przepraszam ja nie wiedziałem
T: nie ważne-powiedziałaś i spojrzałaś mu w oczy. On przybliżył się do ciebie i poczułaś jego usta na swoich.... Zdziwiło cię to, ale oddałaś pocałunek. Wtedy na dwór wyszedł twój brat zaczął krzyczeć na Louisa. Ty weszłaś do domu mijając po drodze smutnego Harrego.
Kiedy byłaś w pokoju dotknęłaś swoich ust. Poczułaś się szczęśliwa chociaż wiedziałaś, że był to tylko przyjacielski pocałunek. Nagle do twojego pokoju wszedł Louis.
-[T.I] chciałem coś wyjaśnić bo..
-tak wiem to był tylko przyjacielski pocałunek. Chciałeś mnie pocieszyć i tyle-powiedziałaś przerywając mu. Nie chciałaś sobie robić  nadziei bo z tego co opowiadali chłopaki miał dziewczynę. Minęłaś go w drzwiach i skierowałaś się do łazienki. Wzięłaś dłuugi prysznic przebrałaś się i wróciłaś do swojego pokoju. Długo nie mogłaś zasnąć, myślałaś cały czas o swoim bracie i Louisie. Drzwi do twojego pokoju się otworzyły i zobaczyłaś w nic Harrego.
-Harry?-spytałaś zdziwiona
-[T.I] mógłbym spać z tobą? bo jestem w pokoju z Niallem ale on cały czas coś śpiewa albo gada o jedzeniu przez sen.
-prawie się nie znamy a ty już chcesz ze mną spać? -spytałaś żartując
-yy no bo...-chciał się wytłumaczyć
-chodź tutaj i daj mi spać-powiedziałaś robiąc miejsce na łóżku, loczek od razu położył się koło ciebie- tylko pamiętaj, łapy przy sobie.
-ok-powiedział. Nie minęło nawet 10 min a Harry już cię przytulał, czułaś od niego takie ciepło że automatycznie się uśmiechnęłaś.
-widziałem, uśmiechasz się! To znaczy że ci się spodobało-powiedział uśmiechnięty Harry. Odwróciłaś się w jego stronę bo leżałaś do niego plecami. Chciałaś się wytłumaczyć, ale kiedy się obróciłaś byłaś bardzo blisko ust Harrego co chłopak wykorzystał, namiętnie cię całując. Spodobało ci się to więc oddałaś pocałunek. Dziwiło cię tylko to, że czujesz to samo co wtedy gdy pocałował cię Louis. Odsunęłaś się od niego, powiedziałaś dobranoc i próbowałaś spać dalej. Jednak znowu nie mogłaś spać, męczyło cię to. Kiedy pocałował cie Louis poczułaś się wyjątkowo, teraz tak samo czułaś się gdy pocałował cię Harry. "Chyba nie zakochałam się w oby dwóch" pomyślałaś.
Kiedy obudziłaś się następnego dnia zobaczyłaś uśmiechniętego Harrego, który ci się przygląda.
-czemu tak patrzysz?-spytałaś
-bo jesteś piękna-odpowiedział, czułaś że się rumienisz
-tak na pewno, szczególnie że dopiero się obudziłam. Nie podlizuj się tak tylko idź już do siebie-powiedziałaś lekko spychając go z łóżka. Chłopak wstał i uśmiechnięty wyszedł, dopiero teraz zobaczyłaś, że był w samych bokserkach. Ubrałaś się i zeszłaś na dół żeby zjeść śniadanie. Słyszałaś tam rozmowę Harrego chyba z Louisem
-dlaczego ją wczoraj pocałowałeś?-spytał loczek
-ja-zaczął tłumaczyć się Louis, ale Hazza mu przerwał
-przecież wiesz, że mi się podoba! Jak mogłeś?!-powiedział zdenerwowany Harry, a ty poczułaś miłe uczucie w sercu. Jednak zdecydowałaś się przerwać tą kłótnie schodząc na dół
-o co się kłócicie?-spytałaś
-a nic takiego-odpowiedział szybko Harry-skąd wiesz, że się kłócimy, słyszałaś naszą rozmowę?-spytał wyraźnie zestresowany
-nie, tylko widzę to po waszych minach-stwierdziłaś, że będziesz udawać.
-to nic ważnego, chcesz naleśnika?-spytał Louis.
-tak, jestem straszniee głodna-odpowiedziałaś z uśmiechem.
Zjedliście śniadanie, żartując i wygłupiając się.
-a tak wgl to dlaczego Dan przywiózł was ze sobą?
-mieliśmy akurat koncert w pobliżu stwierdził, że nie warto wynajmować hotelu
-koncert?-spytałaś zdziwiona-to kim wy jesteście?
-to ty nas nie znasz?-spytał loczek
-nie-odpowiedziałaś trochę zawstydzona.
-jesteśmy One Directiooon!-krzyknął Louis
-aaa słyszałam coś o was-powiedziałaś. Po śniadaniu Harry zaprosił cię na spacer, Louis stwierdził że chętnie pójdzie z wami. Więc Harry był trochę zły, ale później mu przeszło. Chłopcy cały czas się wygłupiali a ty śmiałaś się z nich.
-jak możesz się z nas śmiać?-powiedział Louis- powinienem się Fochnąć-i odwrócił się do ciebie tyłem. Ty podeszłaś do niego i mocno go przytuliłaś
-przepraszam, ale jesteście tacy zabawni-on złapał cię w pasie i podniósł. Zaczął cię nieść w stronę fontanny,
-Louis co ty robisz?! Przestań!! Puść mnie!!-krzyczałaś ale on nic sobie z tego nie robił. Wrzucił cię do niej, a ty zaczęłaś go gonić żeby mu oddać. I tak goniliście się mokrzy po całym mieście. Kiedy zmęczeni usiedliście na ławce zauważyłaś że zgubiliście Loczka
-ej a gdzie Harry?- spytałaś
-nie wiem, [T.I] posłuchaj ten pocałunek wczoraj to nie był do końca przyjacielski ja .. chyba się w tobie zakochałem-powiedział i czekał na twoją reakcje.
-ale jak to? przecież ty masz dziewczynę?
-już nie-powiedział. A ty nie wiedziałaś co zrobić. Wydawało ci się, że też coś do niego czujesz ale z drugiej strony był Harry.
-Louis ja nie wiem
-rozumiem że możesz nie czuć tego samego co ja...
-to nie o to chodzi ja nie jestem po prostu pewna. Daj mi trochę czasu-przerwałaś mu
-dobrze-powiedział uśmiechnięty-ale mam jakieś szanse?
-tak, -powiedziałaś - berek! -dotknęłaś jego ramienia i uciekłaś. Chciałaś skończyć już tą rozmowę, musiałaś sobie to przemyśleć.
Louis dogonił cię dopiero koło domu. Weszłaś do domu i poszłaś do siebie. Przebrałaś się w coś suchego i zeszłaś do chłopaków na dół. Oglądali jakieś filmy w salonie, zostawili ci miejsce koło Lou. Włączyli jakiś horror, bałaś się więc przytuliłaś się do Lou. Spojrzałaś na Harrego, widać było że jest zły. W końcu wyszedł zabierając ze sobą Louis'a . Wiedziałaś o co chodzi więc wyszłaś za nimi.
-co ty robisz chcesz mi ją odbić?-spytał zły Harry
-tak, dla mnie też jest ważna -powiedział Louis'a
-nie oddam ci jej tak po prostu
-tylko ze ja byłem pierwszy już jej wszystko powiedziałem
-idiota-powiedział Harry
-ej przestańcie!-powiedziałaś bo bałaś się co będzie dalej widząc wkurzoną minę Hazzy.
H:[T.I] ?? słyszałaś wszystko?
T: tak
H: może to i lepiej, powiedz kogo wolisz .
T: ja..ja
L: [T.I] ?
T: chłopcy ja nie wiem,
H: przecież nie możesz kochać nas obu?!
T:ja po prostu nie wiem ok, dajcie mi trochę czasu-powiedziałaś i wróciłaś do salonu. Chwilę później przyszli chłopcy, kiedy zauważyli że koło ciebie jest tylko jedno miejsce zaczęli się ścigać. Nie wygrał żaden z nich bo Zayn był bliżej nie wiedział że to jakiś wyścig czy coś, po prostu sobie usiadł. W ogóle nie mogłaś się skupić na filmie, ciągle myślałaś o Harrym i Louisie. Nie wiedziałaś którego wybrać, czułaś do nich to samo, przynajmniej tak ci się wydawało. Kiedy spojrzałaś na Louisa zauważyłaś że on cały czas ci się przygląda, to samo robił Harry. Kiedy skończył się film poszłaś do siebie. Chwilę później przyszedł do ciebie Louis powiedział ci dobranoc, pocałował w policzek i dumnie wyszedł z pokoju mijając Harrego. On też przyszedł powiedzieć ci dobranoc. Następne dni wyglądały tak samo, oby dwoje ścigali się żeby mi się spodobać, Miałaś już tego dość, uważałaś że te całe zawody o ciebie są głupie. Dlatego gdy zobaczyłaś że obydwoje są zajęci wyszłaś po cichu z domu. Chciałaś się przejść w spokoju, ostatnio nawet na to nie miałaś czasu. Usiadłaś sobie na ławce i patrzałaś na jeziorko, nie wiedziałaś co masz robić. Chwilę później koło ciebie usiadł Zayn.
Z-pewnie zastanawiasz się teraz którego z chłopaków wybrać co?
T: właściwie to myślę czy to ma jakiś sens,
Z: ale co?
T: no wiesz zawsze myślałam, ze jeśli nie możesz zdecydować się nad dwoma rzeczami to nie powinnaś wybierać żadnej.
Z: moja mama powiedziała kiedyś, że jeśli kocha się dwie osoby to tak naprawdę nie kocha się żadnej.
T: wiesz co myślę, że masz racje jak wrócę do domu to powiem im to ii zakończę te głupie zawody
Z: ej masz może ochotę na lody?
T: jasne- w ten sposób spędziłaś cały dzień świetnie bawiąc się z Zaynem. Dobrze się poznaliście i polubiliście. Wróciliście do domu wieczorem w świetnych humorach.
Lou-nareszcie martwiliśmy się
T: musimy porozmawiać zawołaj Harrego
L: Harry!-kiedy przyszedł Harry wytłumaczyłaś im że nie wybierasz żadnego z nich. Chłopcy byli źli, ale zrozumieli cię i przeprosili za to że tak głupio się zachowywali. Louis powiedział, że już nie będzie mnie męczył bo to faktycznie nie ma sensu, zakochać w kimś po jednej rozmowie. I że nie jest pewny czy to miłość czy po prostu czuł się tak po rozstaniu z Eleanor. Jednak Harry nie odpuścił, przyszedł do ciebie wieczorem i powiedział, że on tak łatwo nie odpuści. Przez następne dni naprawdę o ciebie dbał, zachowywał się jak prawdziwy przyjaciel. Bardzo go polubiłaś, spędzaliście ze sobą dużo czasu. Nawet udało mu się pogodzić cię z bratem. W dzień wyjazdu Harry zaprosił cię na kolacje, zgodziłaś się
.
Ubrałaś się, delikatnie się pomalowałaś. Zeszłaś na dół gdzie czekał już Harry, na twój widok aż zaniemówił. Kiedy się otrząsnął złapał cię za rękę i wyszliście. W restauracji było bardzo miło. Zauważyłaś, że Harry jest jakiś zestresowany
T:coś się stało, jesteś jakiś zdenerwowany
H: słuchaj musimy porozmawiać
T: tak?
H: już jutro wyjeżdżamy i chciałem o coś zapytać, czy chciałabyś pojechać z nami??
T: ale jak to?
H: [T.I] zależy mi na tobie i nie chce cię zostawiać, proszę cię pojedź ze mną. Będzie fajnie zamieszkasz ze mną i chłopakami. 
Nie pożałujesz obiecuję
T: Harry ja nie wiem, 
H: proszę, [T.I] ja nie chcę się rozstawać ja.. ja cię kocham-powiedział i cię pocałował. Poczułaś jeszcze większe motyle niż przy waszym pierwszym pocałunku w twoim łóżku.
T: Harry ja też czuję coś do ciebie nie jestem pewna czy to miłość. Pojadę z wami i przekonam się-powiedziałaś.
Pojechałaś razem z nim do Londynu, jakiś czas później ty i Harry staliście się parą.

***

Chciałam wam zrobić taką niespodziankę bo już niedługo święta. Nie udało mi się skończyć rozdziału więc napisałam imagina. Nie jestem w tym zbyt dobra, ale mam nadzieję że się spodoba.



Z okazji świąt chciałbym też złożyć wam życzenia. Nie umiem składać życzeń więc napiszę krótko. Życzę wam spełnienia wszystkich marzeń, tym najważniejszych i mniej wąznych. Bo bez marzeń świat nie ma sensu. ;)


PS: jeśli ktoś jest zainteresowany to na moim drugim blogu pojawił się kolejny rozdział. Zapraszam klik.





3 komentarze:

  1. cudo! pisz wiecej imaginow!
    zapraszam do siebie amore-immortale.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. http://onedirection-opowiadaniee.blogspot.com/
    http://onedirection-opowiadaniebyklaraii.blogspot.com/ - zapraszamy do czytania i komentowania ;3

    OdpowiedzUsuń