Obudziłam się o 10, stwierdziłam że
mogę jeszcze pospać, ale przypomniałam sobie o spotkaniu z tatą.
Zaczęłam się stresować, o czym mam z nim rozmawiać, a jeśli nie
będzie mnie chciał?
Wtedy usłyszałam głos Harrego,
-jakie zdjęcia?-pytał poddenerwowany
-twoje z jakąś dziewczyną z
klubu-mówił Liam
-Rose je widziała?
-tak, Harry daj jest spokój , nie
chcę żeby prze ciebie cierpiała -powiedział Li
-nie rozumiesz, że ja ją kocham?!
-gdybyś kochał ją naprawdę to nie
przespałbyś się z tą dziewczyną!-krzyknął Liam, „ przespał”?
Poczułam się słabo, usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać.
Miałam nadzieję , że do niczego nie doszło, ale to była tylko
głupia nadzieja.
-skąd wiesz, że się z nią
przespałem?
-bo spotkałem ją rano, jak wychodziła
z twojego pokoju w twojej koszuli, kazałem jej wyjść , gdyby Rose
ją zobaczyła
-nie mów jej- poprosił Hazza
-i tak się o tym dowie-powiedział
Niall który włączył się do rozmowy-myślę że powinieneś z nią
porozmawiać, jeśli na prawdę ci na niej zależy a jeśli nie to daj
jej spokój. Ona nie zasługuje na to żeby prze ciebie cierpieć.
-ona mi nie wybaczy-mówił smutny
Harry,ja też byłam smutna, ale w tym momencie byłam też
zdenerwowana- porozmawiam z nią kiedy indziej, może zapomnimy o tym
wszystkim?-spytał
-o tym nie da się
zapomnieć-powiedziałam wychodząc z pokoju
-Rose-powiedział Harry widziałam w
jego oczach strach. Liam z Niallem sobie poszli.
-Rose przepraszam, ja …
-nic nie mów, nie chcę cię
widzieć!-krzyknęłam
-Rose proszę
-jak mogłeś, ja ci uwierzyłam,
naprawdę uwierzyłam że coś do mnie czujesz-mówiłam przez łzy-że może nam się udać
-Rose ja naprawdę cię kocham,
-gdybyś mnie kochał to nie
przespałbyś się z tą dziewczyną!-krzyknęłam
-ja byłem pijany, nie wiedziałem co
robię-próbował się tłumaczyć
-to cię nie usprawiedliwia,
-proszę cie Rose nie skreślaj mnie
-przykro mi ale już to zrobiłam
-Rose proszę-powiedział dotykając dłonią mojego policzka
-zostaw mnie! -krzyknęłam
-Rose proszę-błagał
-Nie chcę cię znać! -znów
krzyknęłam
-nie rób tego
-Harry to koniec-powiedziałam i
wbiegłam do pokoju. Zaczęłam płakać, to było trudne. Bardzo
trudne, ja myślę że naprawdę go kocham. Dlaczego on mi to zrobił?
Ogarnęłam się dopiero o 11: 30 bo przypomniałam sobie o
spotkaniu. Szybko pobiegłam do łazienki,uczesałam się i założyłam .to weszłam
jeszcze do pokoju Liama
-ja już pójdę
-spotykać się z tatą?
-tak, mam prośbę zadzwonię do ciebie
później przyjechałbyś po mnie?-spytałam
-tak, yy Rose a co z Harrym?-spytał
delikatnie
-nic, już Idę cześć-powiedziałam i
wyszłam.
Powoli nie spiesząc się szłam przez hotel. Dopiero gdy mijałam recepcje poczułam niemiłe uczucie w brzuchu. No tak stresuje się, ja nigdy nie wiem o czym rozmawiać jak się zachować przy nowo poznanych znajomych, a co dopiero przy ojcu który dzwoni do mnie po tylu latach. Im bliżej byłam drzwi tym bardziej się stresowałam, miałam pustkę w głowie nie miałam zielonego pojęcia jak się zachować. Czy być wściekła, czy raczej szczęśliwa że się widzimy. Wiem, że powinnam być naturalna ale targały mną mieszane uczucia, z jednej strony chętnie rzuciłabym się na niego i wygarnęła wszystko. Ale z drugiej strony, jakaś cząstka mnie chciała mieć ojca, zamieszkać z nim i mieć choć odrobinę normalnego życia. Wyprowadzka ułatwiłaby sprawę z Zaynem i Harrym, ale zdążyłam ich polubić i nie chcę ich zostawiać. Wesołego Louisa, żarłocznego Nialla, zawsze poukładanego Liama, niegarniętego Zayna i opiekuńczego, słodkiego, zabawnego, uroczego Harego.
-cześć Rose-z rozmyślań wyrwał mnie głos dorosłego mężczyzny. Miał krótkie czarne włosy i lekki zarost. Ubrany był w czarny garnitur i przyglądał mi się z uśmiechem.
-cześć-powiedziałam nieśmiało, nie wiedziałam czy mam powiedzieć dzień dobry czy cześć. Ostatecznie zdecydowałam się na to drugie bo on też tak zaczął i chciałam trochę rozluźnić atmosferę.
-cieszę się że zgodziłaś się ze mną spotkać. Na początku chciałbym ci wyjaśnić całą sytuację z przed lat-powiedział
-w takim razie słucham
-może wejdziemy do tej kawiarni?-spytał pokazując
-możemy.
-więc tak, sam nie wiem od czego zacząć chociaż układałem sobie w głowie te rozmowę wiele razy-widać było, ze był trochę skrępowany- jakiś czas przed moim wyjazdem byłem na badaniach i okazało się że jestem poważnie chory. Miałem małe szanse na przeżycie, nie chciałem żebyście widziały jak cierpię więc uciekłem. Wiem że to było bardzo nieodpowiedzialne, ale wtedy myślałem że tak będzie lepiej. W Ameryce udało mi się wyleczyć, wtedy wróciłem, ale twoja mama mi nie wybaczyła. Dlatego przeprowadziłem się tu. Dwa dni temu zadzwoniła do mnie twoja ciocia, mama Liama i opowiedziała mi wszystko. nie miała twojego numeru więc dała mi numer do Liama. -powiedział, nie wiedziałam co zrobić. Znowu dzisiaj miałam pustkę. W końcu zadałam pytanie które zaczęło mnie dręczyć
-dlaczego do mnie przyjechałeś ?
-jesteś moją córką, to normalne że chcę się tobą zaopiekować.
-jakoś wcześniej cie to nie obchodziło-powiedziałam wrogo
-wcale że nie, często pisałem do ciebie i mamy. To ty nigdy mi nie odpisałaś.-powiedział
-ja nie dostałam żadnego listu-powiedziałam w swojej obronie
-czyli wychodzi na to, że mama po prostu ci ich nie dała-powiedział-to nie ważne, Rose chciałbym żebyś zamieszkała ze mną-powiedział prosto z mostu. Ucieszyła mnie ta wiadomość, ale chwile później przyszła myśl że będę musiała zostawić chłopaków. Wtedy przypomniałam sobie ich , bardzo ich lubiłam.
-sama nie wiem-powiedziałam
-rozumiem że chcesz to przemyśleć, ja nie będę cie do niczego zmuszał jeśli wolisz zostać u chłopaków to twoja decyzja-powiedział
-przemyślę to, ja chyba będę już wracać. -powiedziałam
-może cię odprowadzę?-zaproponował
-nie, potrzebuję spaceru w samotności, jak już sobie wszystko poukładam to zadzwonię do ciebie-powiedziałam-cześć
-cześć-powiedział i się rozstaliśmy. Nie wiedziałam co robić, zdążyłam już pokochać wszystkich chłopaków, czułam się u nich bardzo dobrze. Jak w dużej, szalonej rodzinie, ale z drugiej strony przecież to mój tata, to z nim powinnam mieszkać. A od chłopaków i tak miałam zamiar się wyprowadzić, może lepiej zrobić to teraz nim przyzwyczaję się do nich na dobre? Wróciłam powoli do hotelu, skierowałam się do naszego apartamentu. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Harrego z jakąś dziewczyną! Szybko się pocieszył, ale Liam mnie ostrzegał, mimo to czułam że zaraz się rozpłaczę.
-Rose-powiedział Harry-to nie tak jak myślisz-próbował się tłumaczyć. Zabawne chłopaki zawsze jak wpadną mówią " to nie tak jak myślisz" tylko ciekawe skąd oni wiedzą co my myślimy?
-nie musisz mi się tłumaczyć nie jesteśmy razem, jestem tylko kuzynką twojego przyjaciela-powiedziałam. Te słowa go zabolały wiem, że odbierał nasze stosunki jako dobrą przyjaźń i liczył na coś więcej a ja nawet nie nazwałam go swoim znajomym.
-Rose proszę porozmawiajmy, nie chcę żebyśmy się tak ciągle omijali
-nie musisz się martwić to niedługo się zmieni-mówiłam oschle,
-ale jak to?-spytał,
-normalnie wyprowadzam się chyba nie myślałeś że będę z wami na zawsze -powiedziałam i skierowałam się w stronę schodów gdzie stała cała reszta. łącznie z jakąś blondynką chyba dziewczyną Zayna. Minęłam ich i poszłam do swojego pokoju, nikt mnie nie zatrzymał wszyscy byli w szoku. Chwilę później wszedł do mnie
-cześć-powiedziałam nieśmiało, nie wiedziałam czy mam powiedzieć dzień dobry czy cześć. Ostatecznie zdecydowałam się na to drugie bo on też tak zaczął i chciałam trochę rozluźnić atmosferę.
-cieszę się że zgodziłaś się ze mną spotkać. Na początku chciałbym ci wyjaśnić całą sytuację z przed lat-powiedział
-w takim razie słucham
-może wejdziemy do tej kawiarni?-spytał pokazując
-możemy.
-więc tak, sam nie wiem od czego zacząć chociaż układałem sobie w głowie te rozmowę wiele razy-widać było, ze był trochę skrępowany- jakiś czas przed moim wyjazdem byłem na badaniach i okazało się że jestem poważnie chory. Miałem małe szanse na przeżycie, nie chciałem żebyście widziały jak cierpię więc uciekłem. Wiem że to było bardzo nieodpowiedzialne, ale wtedy myślałem że tak będzie lepiej. W Ameryce udało mi się wyleczyć, wtedy wróciłem, ale twoja mama mi nie wybaczyła. Dlatego przeprowadziłem się tu. Dwa dni temu zadzwoniła do mnie twoja ciocia, mama Liama i opowiedziała mi wszystko. nie miała twojego numeru więc dała mi numer do Liama. -powiedział, nie wiedziałam co zrobić. Znowu dzisiaj miałam pustkę. W końcu zadałam pytanie które zaczęło mnie dręczyć
-dlaczego do mnie przyjechałeś ?
-jesteś moją córką, to normalne że chcę się tobą zaopiekować.
-jakoś wcześniej cie to nie obchodziło-powiedziałam wrogo
-wcale że nie, często pisałem do ciebie i mamy. To ty nigdy mi nie odpisałaś.-powiedział
-ja nie dostałam żadnego listu-powiedziałam w swojej obronie
-czyli wychodzi na to, że mama po prostu ci ich nie dała-powiedział-to nie ważne, Rose chciałbym żebyś zamieszkała ze mną-powiedział prosto z mostu. Ucieszyła mnie ta wiadomość, ale chwile później przyszła myśl że będę musiała zostawić chłopaków. Wtedy przypomniałam sobie ich , bardzo ich lubiłam.
-sama nie wiem-powiedziałam
-rozumiem że chcesz to przemyśleć, ja nie będę cie do niczego zmuszał jeśli wolisz zostać u chłopaków to twoja decyzja-powiedział
-przemyślę to, ja chyba będę już wracać. -powiedziałam
-może cię odprowadzę?-zaproponował
-nie, potrzebuję spaceru w samotności, jak już sobie wszystko poukładam to zadzwonię do ciebie-powiedziałam-cześć
-cześć-powiedział i się rozstaliśmy. Nie wiedziałam co robić, zdążyłam już pokochać wszystkich chłopaków, czułam się u nich bardzo dobrze. Jak w dużej, szalonej rodzinie, ale z drugiej strony przecież to mój tata, to z nim powinnam mieszkać. A od chłopaków i tak miałam zamiar się wyprowadzić, może lepiej zrobić to teraz nim przyzwyczaję się do nich na dobre? Wróciłam powoli do hotelu, skierowałam się do naszego apartamentu. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Harrego z jakąś dziewczyną! Szybko się pocieszył, ale Liam mnie ostrzegał, mimo to czułam że zaraz się rozpłaczę.
-Rose-powiedział Harry-to nie tak jak myślisz-próbował się tłumaczyć. Zabawne chłopaki zawsze jak wpadną mówią " to nie tak jak myślisz" tylko ciekawe skąd oni wiedzą co my myślimy?
-nie musisz mi się tłumaczyć nie jesteśmy razem, jestem tylko kuzynką twojego przyjaciela-powiedziałam. Te słowa go zabolały wiem, że odbierał nasze stosunki jako dobrą przyjaźń i liczył na coś więcej a ja nawet nie nazwałam go swoim znajomym.
-Rose proszę porozmawiajmy, nie chcę żebyśmy się tak ciągle omijali
-nie musisz się martwić to niedługo się zmieni-mówiłam oschle,
-ale jak to?-spytał,
-normalnie wyprowadzam się chyba nie myślałeś że będę z wami na zawsze -powiedziałam i skierowałam się w stronę schodów gdzie stała cała reszta. łącznie z jakąś blondynką chyba dziewczyną Zayna. Minęłam ich i poszłam do swojego pokoju, nikt mnie nie zatrzymał wszyscy byli w szoku. Chwilę później wszedł do mnie
-----------------------------------------------------------------------------------
Witam was z nowym rozdziałem ;)
Jak się podoba ??
Wiem, że przerwałam w takim momencie ale musiałam. Nie wiem jeszcze dokładnie co będzie dalej, mam tylko taki lekki zarys, a nie chciałam psuć fabuły. Dlatego nowy rozdział pojawi się jak pukładam sobie wszystko. Nie martwcie się to nie będzie długo, może uda mi się jeszcze dodać w ten weekend ;)
Chciałam jeszcze powiedzieć, że zmieniam nazwę już nie nazywam się Kochająca Bezustannie tylko Hello I Love You!
A zapomniałabym chciałam was zaprosić na mojego drugiego bloga, założyłam go razem z koleżanką.
To nie jest opowiadanie z udziałem chłopaków z One Direction , ale myślę że i tak będzie fajne.
<klik>
Chciałam wam bardzo podziękować za tyle komentarzy to dla mnie naprawdę wiele znaczy i bardzo motywuje do pisania ;***
Kocham was <3
Witam was z nowym rozdziałem ;)
Jak się podoba ??
Wiem, że przerwałam w takim momencie ale musiałam. Nie wiem jeszcze dokładnie co będzie dalej, mam tylko taki lekki zarys, a nie chciałam psuć fabuły. Dlatego nowy rozdział pojawi się jak pukładam sobie wszystko. Nie martwcie się to nie będzie długo, może uda mi się jeszcze dodać w ten weekend ;)
Chciałam jeszcze powiedzieć, że zmieniam nazwę już nie nazywam się Kochająca Bezustannie tylko Hello I Love You!
A zapomniałabym chciałam was zaprosić na mojego drugiego bloga, założyłam go razem z koleżanką.
To nie jest opowiadanie z udziałem chłopaków z One Direction , ale myślę że i tak będzie fajne.
<klik>
Chciałam wam bardzo podziękować za tyle komentarzy to dla mnie naprawdę wiele znaczy i bardzo motywuje do pisania ;***
Kocham was <3
Mówiłam Ci, że bosko piszesz? :* Zabiję Hazzę, znajdę go i uduszę. Ale rozdział boski, niech ona się nie przeprowadza do taty ._. Czekam na nn :**
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :*
cześć! informuje ze z pewnych przyczyn dostania sie w niepowolane rece kolegi z polski mojego bloga zmieniam nazwe z amore-alato na amore-immortale.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDzięki za informacje ;)
Usuń