-muszę z tobą porozmawiać-powiedział
-w takim razie słucham-odpowiedziałam. Byłam bardzo zdziwiona i cały czas zastanawiałam się czego on ode mnie chce.
-nie chcę być niemiły ale muszę ci to powiedzieć. Chcę, żebyś nie spotykała się z chłopakami. Źle na nich wpływasz, kiedy z nimi mieszkałaś ciągle zajmowali się twoimi sprawa dopiero kiedy wyjechałaś mogli skupić się na zespole i fanach. To bardzo dobrze na nich wpłynęło, ucieszyłem się ale gdy dzisiaj zobaczyłem ciebie a później reakcje Harrego naprawdę się zmartwiłem. Ja nie chcę im wybierać znajomych, to nie tak, ale po prostu zależy mi na ich zespole i wiem też ile znaczy on dla nich. Przemyśl to sobie, mam nadzieję że podejmiesz właściwą decyzję-powiedział i poszedł sobie. Przez chwilę stałam w miejscu i zastanawiałam się, nad tym co mówił. Zdałam sobie sprawę że miał racje dlatego zamówiłam taksówkę i wróciłam do domu. Niestety nie miałam kluczy więc czekałam na zewnątrz. Zadzwoniłam do taty, obiecałam mu że zadzwonię. Mimo, że spędziliśmy ze sobą tylko kilka miesięcy to bardzo się zżyliśmy. Zdążyłam go pokochać i myślę, że on mnie też. Święta spędziliśmy bardzo miło, tata zabrał mnie do swojej rodziny. Kiedy tak sobie myślałam Kate zdążyła wrócić z koncertu.
-hej dlaczego uciekłaś??-spytała
-naprawdę tego nie widziałaś?
-widziałam ale pytam dlaczego mi uciekłaś, wybiegłam za tobą-powiedziała
-to musiałyśmy się jakoś minąć
-pewnie tak, chodź to środka porozmawiamy co?
-chodźmy , a tak wgl to czemu tak długo wracałaś?
-bo moja taksówka się spóźniła i były straszne korki nie wiem jak ci się udało tu tak szybko wrócić
-skąd wiesz, że wróciłam szybko?-spytałam zdziwiona
-widzę po twoich zmarzniętych policzkach że siedzisz tu już dłuższą chwilę-powiedziała. Kiedy weszłyśmy od razu poszłam wziąć prysznic, a później położyłam się spać. Nie chciałam rozmawiać z Kate o tym co się stało, w ogóle nie chciałam do tego wracać. Postanowiłam usunąć się z życia chłopaków ale żeby to było możliwe ja też musiałam spróbować zapomnieć.
Następny dzień był bardzo miły, pokazałam Kate chyba cały Londyn, byłam u mamy na cmentarzu, w moim starym domu. Wieczorem spakowałyśmy rzeczy bo następnego dnia miałyśmy lot. Dość krótka wycieczka, ale w poniedziałek trzeba iść do szkoły.
~ parę miesięcy później~
-nareszcie wakacje!-krzyknęła Kate wychodząc ze szkoły
-tak ja też się cieszę-powiedziałam. Byłam bardzo zadowolona udało mi się uzyskać dobre wyniki i dostać do dobrej szkoły razem z Kate. No i oczywiście przede mną dwa miesiące wakacji. Wróciłam do domu przebrać się z tych szkolnych ciuchów i umówiłam się z Kate na pierwszy wakacyjny spacer za godzinę.

-halo czy rozmawiam z Rose ****-spytał
-tak a o co chodzi?
-twój ojciec miał wypadek, właśnie jest w szpitalu-reszty nie usłyszałam bo zalałam się łzami. Nie chciałam stracić kolejnej osoby. Mimo tego, że znaliśmy się bardzo krótko, był dla mnie ważny. Chwilę później poczułam jak ktoś mną potrząsa, zobaczyłam zmartwioną Kate
-Rosie co się stało?-spytała z przejęciem
-mój tata....on..on miał wypadek-powiedziałam i rozpłakałam się. Kate mocno mnie przytuliła, słyszałam jak rozmawia z kimś przez telefon a chwilę później wsiadłyśmy do samochodu jej kolegi. Kate cały czas mnie pocieszała ale nic do mnie nie docierało. Czułam się strasznie, byłam bardzo zdenerwowana. Bałam się strasznie się bałam. Zatrzymaliśmy się pod szpitalem, nagle odzyskałam siły i wybiegłam z auta. Zapytałam w recepcji gdzie mam iść i szybkim krokiem skierowałam się do sali w której był mój tata. Drżącymi rękoma otworzyłam drzwi i weszłam do sali. Zobaczyłam tatę, był w strasznym stanie. Prawie wcale nie kontaktował, miał bardzo dużo zadrapań i bandaży.
-tato!-powiedziałam
-Rose-powiedział i lekko się uśmiechnął- posłuchaj ja mogę już z tego nie wyjść i...
-przestań! wszystko będzie dobrze, rozumiesz-próbowałam go przekonać i właściwie też samą siebie.
-kotku zrozum ja jestem w bardzo złym stanie, ale nie martw się zapisałem ci wszystko jakoś dasz sobie radę. Moi rodzice na pewno się tobą zajmą. Będzie dobrze zobaczysz-mówił
-tato wyjdziesz z tego rozumiesz??-mówiłam przez płacz
-pamiętaj że bardzo cię kocham, jesteś cudowna. Bardzo żałuje że was wtedy zostawiłem. Kocham cię-powiedział i zamknął oczy
-ja też cię kocham -powiedziałam i poczułam kolejne łzy na moim policzku. Chwilę później usłyszałam pikanie maszyn do sali wbiegli lekarze. Kate zaprowadziła mnie na korytarz. Płakałam bardzo długo płakałam. Kate zabrała mnie do siebie, znowu płakałam. W końcu nie miałam już sił i zasnęłam. Obudziłam się w strasznym stanie, kiedy przypomniałam sobie co się stało znowu zaczęłam płakać. Zostałam sama. Czułam się okropnie, tak jakby wszystko się sypało. Wszystko czego się złapię. Straciłam wszystko niedługo pewnie Kate też mnie zostawi, to już nie ma sensu. Czułam się taka bezradna nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Wszystko wydawało mi się bezsensu. Płakałam, musiałam być bardzo głośno bo po chwili do pokoju wbiegła Kate i mocno mnie przytuliła. Wtuliłam się w nią i płakałam. Nie wiem jak długo to trwało, ale zabrakło mi łez.
----------------------------------------------
Witam z kolejnym rozdziałem, wyszedł smutny i nie podoba mi się. Nie umiem dobrze opisać tego co przechodzi Rose.
Jeśli ktoś by chciał to zapraszam na mojego aska !
Zachęcam do komentowania ;)